Chiny są największym i najbardziej perspektywicznym rynkiem gier na świecie. Również polskie studia sprzedają tam swoje tytuły. Czas pokaże, jak na ich biznes wpłynie trwająca epidemia, której epicentrum są właśnie Chiny.
– Nie zauważamy wpływu koronawirusa na sprzedaż gier, zarówno własnych, jak i z wydawnictwa, mimo że Chiny są dla nas jednym z najważniejszych rynków. Wynika to z faktu, że nasze produkty trafiają do klientów za pośrednictwem kanałów elektronicznych/cyfrowych, więc nie dotykają ich problemy związane z logistyką dostaw – wyjaśnia Dariusz Wolak, odpowiadający za relacje inwestorskie w 11 bit studios. Dodaje, że w związku z tym epidemia nie będzie miała wypływu na wyniki spółki za pierwszy kwartał.
CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus uderzył w gry
W podobnym tonie wypowiada się Marcin Olejarz, prezes BoomBita. – Nasze gry dostępne są w Chinach na platformie iOS. W ostatnich tygodniach zauważyliśmy zwiększenie zainteresowania nimi w dni powszednie. Z kolei w weekend to zainteresowanie pozostawało na dotychczasowym poziomie – mówi prezes. Zaznacza, że na razie wpływy z Chin nie mają istotnego udziału w przychodach grupy.
– Nie spodziewamy się, aby koronawirus jakkolwiek wpłynął na przyszłą dostępność naszych gier na rynku chińskim. Proszę też pamiętać, że iOS ma według różnych źródeł 25–30 proc. udziału w rynku chińskim i nie jest tam największą platformą – dodaje prezes BoomBita.