Parlamentarzystów wezwano do natychmiastowej zmiany haseł do ich kont internetowych. Hakerzy włamali się też do systemów informatycznych największych partii politycznych.

– Nasi eksperci ds. cyberbezpieczeństwa są zdania, że za tym atakiem kryją się wysokiej klasy służby obcego państwa – powiedział premier w parlamencie. – Zdaliśmy sobie także sprawę, że systemy informatyczne niektórych partii politycznych, w tym Partii Liberalnej, Partii Pracy i Partii Narodowej, były także celami ataku – dodał.

CZYTAJ TAKŻE: Chińscy hakerzy mogą stać za atakiem na Marriotta

Analitycy, na których powołuje się Reuters, twierdzą, że atak mógł pochodzić z Chin, Rosji czy Iranu i może mieć związek z majowymi wyborami.

Podczas poprzedniego dużego ataku przed ponad rokiem łupem hakerów padła planowana lista zakupów australijskiej armii. Znajdowały się na niej m.in. samoloty myśliwskie F-35 i transportowe C130.