Reklama
Rozwiń

Aleksander Poniewierski: AI od pierwszych dni szkoły podstawowej

Adaptacja technologiczna w Polsce jest bardzo wysoka. Nie ma drugiego miejsca na świecie, gdzie tak popularne są karty płatnicze czy używanie do tego telefonu. Potrzebna jest jednak odpowiednia edukacja, np. AI od pierwszych dni szkoły podstawowej – mówi Aleksander Poniewierski, ekspert w dziedzinie nowych technologii i cyfryzacji.

Publikacja: 15.12.2020 19:48

Aleksander Poniewierski

Aleksander Poniewierski

Foto: EY

Pandemia obnażyła naszą technologiczną słabość? Prymitywny organizm zdemolował nasze życie i gospodarkę.

Pewne gospodarki na świecie tak, inne mniej. W większości państw infrastruktura telekomunikacyjna jest odpowiednia, by wysyłać e-maile albo bawić się w internecie. Gdy jednak używamy internetu do zadań profesjonalnych lub wysyłamy duże ilości danych równocześnie z różnych miejsc, pokazuje swoje słabości.

Niestety, to pokazuje, że mały kod RNA jest silniejszy od człowieka. Człowiek musi jeszcze dużo nadrobić. I może w końcu sobie to uświadomimy.

Mamy sztuczną inteligencję, uczenie maszynowe, super komputery, a walka a z pandemią jest wolna i chaotyczna. Z czego to wynika?

W pierwszej fazie kryzysu włoscy naukowcy używali sztucznej inteligencji, żeby szybciej diagnozować zdjęcia RTG. Technologia szybkiego przetwarzania lub nawet sztucznej inteligencji przyczyniła się do badań nad szczepionką. Żadna szczepionka w tak szybkim tempie nigdy nie była wynaleziona. Sam fakt prowadzenia diagnozy i wymyślenia skutecznego leku jest niezwykle szybki, dzięki technologii. Zarówno w perspektywie związanej z nauką o wirusach, jak i komunikacyjnej, przetwarzania, współdzielenia i gromadzenia danych. Bez technologii chmurowych i mobilnych, sztucznej inteligencji, szczepionka nie mogłaby być tak szybko wynaleziona.

Może sztuczna inteligencja lepiej poprowadziła walkę z pandemią, gdyby mogła nią kierować. Nie ma emocji, skrupułów.

Sztuczna inteligencja to model matematyczny, który ma wiedzę zebraną na podstawie historycznych danych. W przypadku tej pandemii nie poradziłaby sobie z nią, bo nie ma danych, na których może się nauczyć. Tutaj AI to rozpoznawanie pewnych zachowań i wzorców w czasie trwania pandemii.

CZYTAJ TAKŻE: Marcus du Sautoy: Alternatywna, a nie sztuczna inteligencja

Jest używana do rozpoznawania zakażeń i ich postępów w dużych grupach ludzkich. To np. analiza termiczna. Pewnie dałoby się bardziej wykorzystać AI. Przy następnej pandemii już będzie inaczej, bo się uczymy na błędach.

W Polsce pojawiła się pana książka „SPEED bez granic w cyfrowym świecie”, tłumaczenie wydanej w 2019 roku w języku angielskim. Gdyby pan ją teraz pisał, byłaby zupełnie inna?

Pisałem swoją książkę w 2018 r. Był to bestseller na półkach o cyfrowej transformacji w 2019 roku w USA, Japonii, Korei i kilku innych krajach zachodnich. W epilogu napisałem, że jesteśmy w stanie przewidzieć technologię, potrafimy ją sobie kupić, zaadoptować biznes, zmienić organizację. Ale czasami pojawia się czynnik, który całkowicie zmienia obraz gry. Jedni nazywają to za Nassimem Talebem czarnym łabędziem, kiedyś nazywano to żywiołem. Taki żywioł nas dotknął. SARS-CoV-2 z perspektywy mojej książki jest opisany w epilogu. Cała książka opowiada o rozwoju technologii i biznesu z nią związanych. Pandemie to zjawiska naturalne, które człowiek jest w stanie bardziej czy mniej przewidzieć, ale nie jest w stanie ogarnąć.

W którymś momencie AI malutki błąd będzie traktowała jako poprawny wzorzec i na jego bazie wygeneruje poważny problem. Na to nie ma dzisiaj leku

Nie zmieniłbym niczego w książce, bo ta pandemia minie. O grypie hiszpance, która szalała na początku XX w., mało kto słyszał do momentu pojawienia się SARS-CoV-2. Nagle stała się wzorem pandemii, którą pamiętają jeszcze nasze babcie. Zapomnimy o pandemii, ale mam nadzieję, że wyciągniemy z niej naukę, jak technologia może nas wspomagać i ratować oraz jak budować np. łańcuchy dostaw, aby były na takie sytuacje odporne.

Pandemia przyspieszy zmiany technologiczne? Co nowego widać na horyzoncie?

Największą zmianą po pandemii będzie masowa adaptacja chmury obliczeniowej na całym świecie. Widać niesamowity rozwój wszelkiego rodzaju narzędzi pracy zdalnej lub np. wymiany plików na odległość. Sieć informatyczna jest niewydajna. Ale już chmura, w której raz wysyłamy plik, a potem współdzielimy się nim z jednego miejsca, optymalizuje nam zasoby.

AI i wszelkiego rodzaju wzory poprawiania efektywności pracy, czyli roboty, automatyzacja procesów, czatboty, zamienianie słów na komendy to technologie, do których istnienia będziemy musieli się przyzwyczaić.

Druga rzecz wynika z faktu niedotykalnej infrastruktury, np. wszelkich rzeczy związanych ze sterowaniem głosem albo gestami czy z własnego urządzenia (ściąganie windy czy zamawianie różnych rzeczy z komórki). To zacznie być naszą codziennością.

Specjalizuje się pan w internecie rzeczy, który miał być wielkim hitem. Mam wrażenie niedosytu. Technologia jest, ale wdrożeń nie za dużo.

Wdrożeń jest bardzo dużo, ale dzielą się na dwie kategorie. Pierwsze wdrożenia, które przyjmujemy jako nowość, jesteśmy nimi zachwyceni, wchodzą w naszą kulturę i zmieniają np. sposób poruszania się po mieście, jak hulajnogi i ekonomia współdzielenia zasobów. Internet rzeczy jest podstawą tego, że możemy coś lokalizować, wypożyczać na chwilę i płacić za to. Takich rozwiązań jest bardzo dużo. To np. Airbnb czy Uber. Bez internetu rzeczy wypożyczenie samochodu na chwilę, razem z kierowcą lub bez, jest niemożliwe.

Natomiast adaptacja w świecie, który już działa (fabryki, miasta) idzie słabo. Bardzo ciężko jest znaleźć rzeczywisty model biznesowy, który usprawiedliwia używanie tej technologii. Wynika to z pierwotnego błędu, który popełniają przedsiębiorcy. Myślą o internecie rzeczy tylko z perspektywy podniesienia produktywności ich zakładu. Bardzo rzadko myślą, żeby równocześnie tworzyć nowe modele biznesowe, które używają danych generowanych przez internet rzeczy.

Jest jednak wiele miejsc na świecie, gdzie internet rzeczy zmienił całkowicie sposób prowadzenia biznesu. To np. wielkie porty czy lotniska, gdzie inaczej wygląda sposób zarządzania ruchem.

Właśnie. Na ile nowe technologie zmienią biznes?

Całkowicie. 20 lat temu było nie do pomyślenia, żeby naszą kawalerkę wypożyczać, gdy wyjeżdżamy na wakacje. Dzisiaj krótkotrwały najem to coś naturalnego. To jest nowy model biznesowy. Dla młodych ludzi dzielenie się zasobami albo używanie ich na odległość jest czymś naturalnym.

Mój ulubiony model to freemium. daje nam za darmo całą aplikację czy rozwiązania, ale analizuje nasze zachowanie podczas jego używania. Na podstawie tego schematu proponuje nam opłaty

Potężna zmiana nastąpi po wdrożeniu 5G. Wtedy będzie zupełnie inny model przesyłania danych, zarządzania infrastrukturą w czasie rzeczywistym. Np. modele płacenia za używanie jakiegoś przedmiotu podstawowej potrzeby.

Mój ulubiony model to freemium. Pięć lat temu nie było go na świecie. Model daje nam za darmo całą aplikację czy rozwiązania, ale analizuje nasze zachowanie podczas jego używania. Na podstawie tego schematu proponuje nam opłaty. Często mylony jest z modelem premium. Freemium to model, gdzie wszystko jest za darmo, a AI analizuje moje zachowanie i podsuwa możliwości dopłacania za pewne usługi. To niesamowity model biznesowy.

Nie boi się pan, że z pojawianiem się kolejnych nowych technologii będą rosły nadużycia? Przestępcy wyłączają nagle krajową sieć 5G i staje w tym momencie wszystko, bo wszystko jest do niej podłączone.

Zgadzam się, bardzo się tego boję. Mamy szczęście, bo duża część infrastruktury krytycznej jest wciąż analogowa. Kiedy nastąpiłoby poważne włamanie do sieci, to mosty analogowe istnieją. Kiedy koncepcją całej sieci będzie zarządzała „cyfrowa głowa”, to ryzyko będzie o wiele większe. To ryzyko jest na trzech poziomach. Po pierwsze, ktoś się może włamać i przełamać zabezpieczenia. Po drugie, ktoś ma dostęp do kodów, tego jak zachowuje się cała infrastruktura. Mogą tam być ukryte nieprzewidywalne elementy, a przez komplikacje algorytmów niewykrywalne. Trzeci poziom to niezauważony błąd człowieka. AI na bazie tego błędu będzie się uczyła i dojdzie do efektu kuli śnieżnej. W którymś momencie malutki błąd będzie traktowała jako poprawny wzorzec i na jego bazie wygeneruje poważny problem. Na to nie ma dzisiaj leku. W IV rewolucji przemysłowej nikt nie wymyślił jeszcze patentu na bezpieczeństwo.

Bezpieczeństwem tłumaczy się wprowadzanie takich technologii, jak rozpoznawanie twarzy. W Chinach system nadzoru jest gigantyczny.

Bezpieczeństwem można tłumaczyć wiele działań. Jeżeli czegoś się boimy, staramy się to zidentyfikować, zrozumieć i monitorować. Po atakach na WTC w USA w imię bezpieczeństwa łatwo nam przyszło pogodzenie się z dodatkowymi, bardzo restrykcyjnymi kontrolami na lotniskach. Myślę, że na początku tego wieku istniała pokusa mocniejszej inwigilacji, ale po prostu nie była możliwa do wdrożenia. Teraz już jest, bo jest tanio i szybko.

Mamy szczęście, bo duża część infrastruktury krytycznej jest wciąż analogowa. Kiedy nastąpiłoby poważne włamanie do sieci, to mosty analogowe istnieją. Kiedy koncepcją całej sieci będzie zarządzała „cyfrowa głowa”, to ryzyko będzie o wiele większe

W przypadku Chin dochodzi jeszcze element kulturowy. Monitorowanie jest w tej części świata powszechnie akceptowalne. Ale to, na co proponuję zwrócić uwagę, to nie sam fakt monitorowania, ale model wykorzystania tych danych do uczenia algorytmów sztucznej inteligencji. Tak wielkiej bazy zachowań poza Chinami nie ma nikt na świecie, a jak wiemy, dla AI ważne są trzy elementy: moc obliczeniowa, algorytmy i dane. Dwa pierwsze są powszechnie dostępne i tanie. Trzeci to skarb, na którym rośnie przyszły Banyan Tree.

Jak Polska prezentuje się na tle świata w nowych technologiach? Czego nam brakuje, by doszusować do czołówki, mieć więcej jednorożców itd.?

Jesteśmy użytkownikiem nowej technologii. Polska jej nie produkuje, więc nie możemy mówić, że jesteśmy w czołówce rozwiązań. Potrafimy „produkować ludzi”, którzy potrafią tej technologii sprawnie używać. Adaptacja technologiczna w Polsce jest bardzo wysoka. Nie ma drugiego miejsca na świecie, gdzie tak popularne są karty płatnicze, czy używanie do tego telefonu. Jesteśmy fantastyczni w używaniu technologii w rozumieniu funkcjonalnym. Mamy wielu zdolnych programistów i projektantów systemów informatycznych, którzy pracują zazwyczaj dla zachodnich firm.

Czy jesteśmy jako kraj w stanie zaskoczyć czymś? Najprawdopodobniej tak, tylko trzeba mieć odpowiednie warunki do tego. Musimy mieć odpowiednią edukację, np. AI od pierwszych dni szkół podstawowych. Z taką edukacją musimy rosnąć, musi to być wspierane przez rząd, administrację i biznes. Wtedy za kilkanaście lat ludzie, którzy rozwijają się wraz z technologią, będą zdolni tworzyć rzeczy nieprzeciętne. Oczywiście w Polsce są niesamowite umysły. Np. krakowski Synerise ma szansę bycia jednorożcem. Dużo pisze się dziś o Wishu. Mamy szanse, ale musimy rozumieć, z której warstwy technologii jesteśmy w stanie stać się jednorożcem. Na pewno nie z tworzenia technologii, ale mądrego jej wykorzystania. Polska myśl technologiczna i naukowa powinna się skupić na wykorzystaniu technologii i na jej podstawie robienia biznesu.

notował Grzegorz Balawender

CV

Dr Aleksander Poniewierski jest liderem zespołu ds. internetu rzeczy w globalnych strukturach EY i partnerem w tej firmie. Jest też ekspertem w dziedzinie bezpieczeństwa IT i ochrony infrastruktury krytycznej. W roku 2020 otrzymał tytuł World IoT Leader of the Year.

Opinie i komentarze
Odpowiedzialne innowacje. Jak mądra będzie „smart” wieś?
Opinie i komentarze
Odpowiedzialne innowacje: Moralność maszyn, czyli liczne pytania natury etycznej
Opinie i komentarze
Jan Widacki: Modernizacja stacji bazowej telefonii komórkowej nie musi być rozbudową
Opinie i komentarze
Prof. Jan Widacki: Miliardy za częstotliwości kosztem inwestycji?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Opinie i komentarze
Michał Targiel, partner PwC Polska: Inwestycje w AI warunkiem przetrwania
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku