Jo Cameron przez całe życie nie czuje jakiegokolwiek bólu. Nawet poważna operacja i poród nie były dla niej bolesne, tak jak dla większości ludzi. O tym, że ma poparzoną skórę, dowiaduje się dopiero wtedy, gdy czuje swąd spalenizny albo widzi zaczerwienienie lub ranę. Ból to dla niej całkowicie abstrakcyjne pojęcie – pisze BBC. Na dodatek dopiero w wieku 65 lat Jo zdała sobie sprawę, jak bardzo różni się od większości ludzi.
Szkotka cierpi na wrodzoną chorobę zwana anaglezją. Cierpi na nią kilka osób na całym świecie. Choroba może towarzyszyć innym objawom, takim jak zwiększona potliwość lub brak węchu. Naukowcy z University College London (UCL) badają teraz geny Jo Cameron, aby zrozumieć, w jaki sposób szlaki bólu mogą zostać wyłączone u osób z przewlekłymi schorzeniami. Ich badanie zostało opublikowane w czasopiśmie naukowym „Brain”.
Nadzieja pacjentów
Ból jest potrzebny. To sygnał ostrzegawczy, że coś złego dzieje się z organizmem: dotykamy czegoś zbyt ciepłego lub zbyt zimnego albo zbyt ostrego. Jednak czasami wysyłany przez organizm sygnał bólowy może stać się nadaktywny. Gdy ból trwa dłużej niż kilka miesięcy, określa się go mianem bólu przewlekłego.
Lekarze uważają, że geny Jo Cameron mogą kryć w sobie tajemnicę tego, jak przerwać ten chroniczny i męczący ból. – Dzięki dokładnemu zrozumieniu tego, co dzieje się na poziomie molekularnym, możemy zacząć rozumieć związaną z tym biologię, a to otwiera możliwości odkrywania leków, które pewnego dnia mogą mieć daleko idący pozytywny wpływ na pacjentów – uważa James Cox, genetyk bólu z UCL.
Czytaj więcej
Zmodyfikowana forma botoksu może być stosowana jako środek przeciwbólowy u osób z przewlekłym bólem nerwowym. Jedna dawka może działać wiele miesięcy, co byłoby rewolucją w stosunku do uzależniających leków jak morfina i fentanyl.