Przeszkód nie brakuje
Plan z POPC Bis może natrafić jednak na rafy. Jak słyszymy, w nowej perspektywie ma być mniej pieniędzy z UE, a Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej ma być zdania, że tematy, które objął miałby POPCBis można zagospodarować w inny sposób.
CZYTAJ TAKŻE: Rząd uruchomi gigantyczną dźwignię inwestycyjną
W sukurs takiemu podejściu idą opinie takie jak ta b. wiceministra cyfryzacji Piotra Woźnego. – Praktyka korzystania przez Polskę z funduszy europejskich na IT w perspektywach 2007-2013 i 2014-2020 pokazuje, że brak zasadności i celowości przeznaczania na ten cel tak znaczących środków unijnych – mówi Woźny, obecnie prezes Narodowego Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Kto wierzy w POPCBis?
Telekomy czują, że spore pieniądze mogą być gdzieś indziej. Orange Polska przekonuje, by w innych programach: środowiskowych, rolnych, infrastrukturalnych, w większym stopniu uwzględniany był element cyfryzacji. Jak zapewnia Witold Drożdż, członek zarządu Orange, telekom tylko walczy o większy kawałek tortu. – Skoro około 1/3 środków UE w nowej perspektywie ma zostać przekierowana na ochronę środowiska, to trudno, abyśmy np. tam nie szukali przestrzeni dla naszego rynku – mówi Drożdż.
Ideę POPC Bis wspiera Piotr Mieczkowski, dyrektor w fundacji Digital Poland. – Jeden duży fundusz jest lepiej widoczny i skupia uwagę i dysponentów środków, jak i beneficjentów – mówi. Mieczkowski uważa przy tym, że planując wydatki ze środków UE nowej perspektywy rząd powinien zadbać o dobrze skalibrowaną bazę wiedzy na temat stanu cyfryzacji kraju: zarówno o szczegółowe mapy infrastruktury telekomunikacyjnej, jak i bardziej skomplikowane sprawy, jak analiza wykorzystania sztucznej inteligencji.
W POPC Bis widziałyby dla siebie sens być może sieci komórkowe. Jednak pod pewnym warunkiem. – Kolejny program miałby sens przy zmianie parametrów programu dla sieci mobilnych. Do pokrycia pozostały „najbielsze” z białych plam, co oznacza, że są to najmniej atrakcyjne lokalizacje z punktu widzenia zwrotu z inwestycji. Dofinansowanie ze środków publicznych mogłoby spowodować, że inwestycja stanie się racjonalna, pod warunkiem dostosowania zasad do specyfiki sieci mobilnych. Dotychczasowe warunki skutkowały koniecznością budowy nadmiarowych sieci na start, stąd tak małe zainteresowanie sieci komórkowych – mówi Małgorzata Zakrzewska, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej w P4 (Play Communications).