Na koniec II kwartału na całym świecie na platformie logowało się już ponad 65,6 mln ludzi, z czego 62,7 mln płaciło za dostęp. To oznacza, że przyłączyła netto prawie 3,3 mln klientów, choć spodziewała się ich „zaledwie” 2,5 mln. Na koniec roku firma spodziewa się mieć ponad 69 mln użytkowników, w tym 66,6 mln płacących. Zdecydowana większość nowych klientów przyłączonych w drugim kwartale – 2,4 mln – mieszkała poza USA . – Wyższy od spodziewanego wskaźnik przyłączeń jest naszym zdaniem efektem wzmocnienia naszej autorskiej oferty programowej, która w drugim kwartale obejmowała takie pozycje jak pierwsze sezony Daredevil Marvela, Sense8 (braci Wachowskich – red.), nowy sezon Jeźdźców smoków oraz Grace and Frankie, jak i trzeci sezon Orange is the New Black – podali w liście do udziałowców Reed Hastings, prezes Netfliksa i David Wells, dyrektor finansowy spółki. Jak zapowiedział Netflix, w przyszłym roku wydatki na programming wyniosą w firmie już 5 mld dol.

W tym roku Netflix planuje (w sierpniu) ruszyć z pierwszymi nieanglojęzycznymi produkcjami – meksykańską komedią o świecie piłki nożnej „Club de Cuervos” oraz kręconym w Kolumbii serialem „Narcos” o przemycie narkotyków. W II kwartale przychody Netfliksa wynosiły 1,48 mld dol. (o 29 proc. więcej niż rok wcześniej), a wynik netto wynosił 26 mln dol. (przy 71 mln dol. rok wcześniej). Przepływy pieniężne spółki były ujemne i wynosiły 229 mln dol. (aż 83 mln Netfliks stracił z tytułu niekorzystnych dla niego kursów walut).

W II kwartale grono międzynarodowych klientów Netfliksa rosło pomimo tego, że w samym drugim kwartale platforma nie pojawiła się na żadnym nowym rynku, skupiona na rozwijaniu świeżo uruchomionego (w marcu) biznesu w Australii i Nowej Zelandii. W trzecim kwartale Netfliks spodziewa się, że poza USA uda mu się znowu przyłączyć 2,4 mln nowych użytkowników. Ma w tym pomóc start w Japonii i Hiszpanii. Kwartał później firma przymierza się do debiutu we Włoszech i w Portugalii, a w przyszłym roku myśli o Chinach. W raporcie znów nie ma słowa o naszej części Europy.

Interesujący przedsiębiorców rynek chiński może natomiast stać się w niebawem polem walki o widzów między dwoma gigantami. Do startu z w części płatną platformą oferującą wideo przymierza się tam bowiem sam koncern Alibaba. Serwis e-handlowego giganta, Tmall Box Office, w skrócie – TBO, ma ruszyć już w ciągu dwóch najbliższych miesięcy.

Według ostatnich prognoz PwC wpływy serwisów z wideo w sieci podskoczą z nieco ponad 8 mld dol. rocznie w ubiegłym roku do 19,2 mld w 2019 r., czyli ponad dwukrotnie, a sam chiński rynek serwisów wideo między tym i 2019 r. z 135,6 mln dol. do 291 mln dol.