I trzeci element, kluczowy, to kwestia zharmonizowania limitów natężenia pola elektromagnetycznego. Tu jesteśmy w trudnej sytuacji. Obecny stan może nam uniemożliwić wprowadzenie nowego standardu sieci, dlatego, że Polska jest jednym z trzech krajów UE, w których obowiązują jeszcze normy radzieckie z 1984 roku. Są one 100-krotnie bardziej restrykcyjne niż w innych krajach Unii. Jeżeli nie uda nam się zharmonizować, sieć nie będzie mogła działać. Mało tego, będziemy mieć problem z obecną siecią 4G, czyli LTE, z której dziś korzystamy. Zaczyna się nam ona po prostu zapychać.
Czy to wszystko znajdzie się w tzw. megaustawie, o której dużo się ostatnio mówi?
Jest dużo przekłamań w kwestii megaustawy, czyli ustawy o wspieraniu rozwoju sieci i usług telekomunikacyjnych, której nowelizację akurat prowadzimy i mamy nadzieję, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu odbędzie się jej pierwsze czytanie. Jest dedykowana rozwojowi sieci stacjonarnych, czyli głównie światłowodom. Tu nie ma elementu sieci mobilnej. Natomiast regulacje, które były nam niezbędne, by uregulować sieć 5G, to były regulacje, które już przeprowadziliśmy na początku II kwartału tego roku w ramach prawa telekomunikacyjnego – pozwoliły one na uporządkowanie częstotliwości, które będziemy rozdysponowywać.
Jedynymi rzeczami, które są dedykowane sieci mobilnej, jest wprost umocowanie legislacyjne systemu informacji o natężeniu pola elektromagnetycznego SI2PEM. Uważamy, że natężenie pola wymaga odpowiedniego systemu kontroli i monitorowania. W ramach nowelizacji megaustawy proponujemy taki system, który już dziś jest budowany przez Instytut Łączności. Dzięki niemu będziemy mogli na bieżąco i skrupulatnie monitorować natężenie pola elektromagnetycznego. To pozwoli nam domknąć system, który wymaga poprawy. Mówił o tym niedawno opublikowany raport NIK. Dane z tego systemu będą publicznie dostępne dla wszystkich i osoby obawiające się pola elektromagnetycznego będą mogły wejść na stronę, zlokalizować się na mapie i sprawdzić, gdzie w pobliżu jest stacja bazowa i z jaką mocą emituje pole elektromagnetyczne. Drugą zmianą w tym zakresie jest zmiana resortu właściwego do ustalenia limitów, o których wspominałam. Dotychczas był to minister środowiska, po zmianie będzie to minister zdrowia – jest to odpowiedź na obawy niektórych grup, które uważają, że kwestie zdrowia nie są odpowiednio adresowane przy planowaniu rozwoju sieci komórkowej, co jest zresztą oczywistą nieprawdą.
Jak będzie wyglądał podział pasma?
W całej Europie odbywają się postępowania selekcyjne na zakres pasma 5G i w zależności od danego rynku regulator – u nas jest to Urząd Komunikacji Elektronicznej – podejmuje decyzję, czy bardziej właściwy byłby przetarg, czy też aukcja. Ministerstwo Cyfryzacji nie ma ambicji ani podstaw do tego, by regulatorowi tego typu rekomendacji udzielać. Mając najwięcej danych i wiedzy na ten temat, może najlepiej określić, co jest właściwe. Dla nas najważniejsze jest, by to postępowanie selekcyjne w odpowiednim momencie się zaczęło i zakończyło. Mam nadzieję, że zakończy się w połowie przyszłego roku. To pozwoli operatorom ubiegającym się o częstotliwości wprowadzić nowe rozwiązania technologiczne.