Jak wynika z nieoficjalnych, ale potwierdzonych informacji, Urząd Komunikacji Elektronicznej nie jest już pewny, czy w przyszłym roku przeprowadzi przetarg na częstotliwości z zakresie 3,4–3,8 GHz, czy też aukcję – podaje dziś siostrzany tytuł rpkom.pl – dziennik „Parkiet”. UKE miał poinformować operatorów, że przeprowadzi stosowne analizy. Mają się one zakończyć w sierpniu.
Formalnym powodem tej decyzji UKE są wątpliwości, czy przetarg może się zakończyć sukcesem, czyli przydziałem wszystkich czterech bloków częstotliwości, które chce rozdysponować urząd. UKE uznał, iż jest ryzyko, że bloki „zaśmiecone” (nieciągłe lub niepełne, a zatem mniej wartościowe) zostaną bez przydziału lub dwaj operatorzy złożą identyczne oferty i nie będzie można rozstrzygnąć całego przetargu, a trzeba będzie procedurę powtórzyć. To nie znaczy, że UKE już podjął decyzję, iż przeprowadzi aukcję.
W branży słychać także, że prezes UKE został spytany przez resort finansów, przygotowującym budżet na kolejny rok, dlaczego opowiada się za przetargiem, a nie aukcją oraz na ile różny miałby być wynik każdej z procedur. Gotowej odpowiedzi miało nie być.
Przypomnijmy, że MF wstępnie zaplanował, że przyszłoroczna dystrybucja pasma 5G przyniesie do budżetu 3,5-5 mld zł.
Niedawno pisaliśmy, że konsultacje przetargu (a teraz trzeba dodać „lub aukcji”) zaczną się po wakacjach, a być może nawet na przełomie września i października.