W standardach płatności równamy do Orange [NOWE]

Strategiczna redukcja zatrudnienia już została w Polkomtelu dokonana i operator sieci Plus nie przewiduje w najbliższej przyszłości konieczności zwolnień na taką skalę. Wojciech Pytel, członek zarządu Polkomtela, w rozmowie z rpkom.pl przyznaje, że operator szuka różnorakich możliwości optymalizacji kosztowej , ale przekonuje, że to normalne działanie na rynku telekomunikacyjnym. Konkurencja robi to samo

Publikacja: 08.08.2012 07:00

W standardach płatności równamy do Orange [NOWE]

Foto: ROL

[wywiad uzupełniony i zaktualizowany 13.08.2012]

rpkom.pl: – Na początku tego roku, Zygmunt Solorz-Żak mówił, że restrukturyzacja Polkomtela da 150 mln zł oszczędności w skali roku. Na jakim etapie jest ten proces i kiedy tych oszczędności należy się realnie spodziewać?

– Jednym z elementów zmian była redukcja zatrudnienia. Ile osób pracuje obecnie w Polkomtelu?

– Około 3,4 tys. [ok. 500 mniej niż w chwili przejęcia spółki przez Zygmunta Solorza-Żaka – przyp.rpkom.pl].

– To pana zdaniem docelowy poziom?

– Nie planujemy obecnie większych zmian, co nie oznacza, że nie może być lepiej. Dokonaliśmy analiz odpowiednich wskaźników KPI u operatorów europejskich. Zarówno dużych, jak Vodafone, czy T-Mobile, jak i mniejszych. Analizowaliśmy m.in. przychody na pracownika, liczbę klientów na pracownika i mam wrażenie, że największa praca już za nami. Przyszłe decyzje w tej kwestii, jeśli będą, będą wynikać z normalnej działalności operacyjnej.

– A zmiany w zarządzie? Do tej pory było trzech członków, niedawno dołączył czwarty – pani Joanna Nieckarz – czy spodziewane sa dalsze uzupełnienia?

– Skład zarządu na pewno będzie się zmieniał i wynosił pomiędzy cztery a sześć osób. Będą się wyodrębniały kolejne obszary działania i pojawiali się odpowiedzialni za nie członkowie zarządu.

– Jakie działania, oprócz cięć zatrudnienia, były z punktu widzenia restrukturyzacji Polkomtela najwaważniejsze?

– Mówimy o transformacji spółki: ludzie, narzędzia i procesy. Jeżeli chodzi o ludzi i procesy, to trochę jeszcze mamy do zrobienia. Procedury w Polkomtelu były mocno zbiurokratyzowane. Staramy się je teraz uprościć. Narzędzia, czyli systemy IT będą modernizowane jeszcze przez lata. Modernizacja sieci będzie się toczyła swoim torem, w miarę potrzeb.

– Gdzie przede wszystkim szukacie oszczędności?

Możemy wyróżnić cztery obszary. Po pierwsze, pilnujemy kosztów bieżącej działalności (OPEX). Po drugie, chcemy wpłynąć na koszty akwizycji klientów, poprzez zmniejszenie kosztów pozyskania, przede wszystkim subsydiów do aparatów. Dążymy też do optymalizacji kosztów inwestycji kapitałowych (CAPEX) oraz kapitału pracującego. Niezależnie od optymalizacji kosztów bardzo ważny jest dla nas poziom przychodów.

– Słyszeliśmy, że Polkomtel występuje do swoich kontrahentów z propozycjami wydłużenia terminów płatności.

– Równamy pod tym względem do rynkowych standardów, które wyznacza w Polsce Orange… Nie robimy niczego, czego nie robią również inni operatorzy na naszym rynku. TP S.A. zaczęła najwcześniej, T-Mobile równoległe do nas. Mam na myśli zarówno terminy płatności, które zmniejszają kapitał pracujący, jak i np. kwestie związane z redukcją kosztów. W tym zatrudnienia. To się dzieje na całym rynku. Nie tylko u nas.

– Ale presja na was musi byc wyjątkowa, bo żaden z wymienionych graczy nich nie ma tak dużego zadłużenia.

– Ale to jest tylko kwestia, czy zaoszczędzona gotówka zostanie wypłacona włascicielom, czy zwrócona bankom. I jedno, i drugie wymusza podobne działania optymalizacyjne.

– Ale właściciel są bardziej elastyczni niż banki. I mogą dla przykładu mniej drenować spółkę, dostrzegając jej potrzeby inwestycyjne.

– Oj, nie wydaje mi się. Każdy właściciel woli wyjąć gotówkę ze spółki zależnej, a potem ewentualnie sfinansowac potrzeby inwestycyjne, niz pozwolić zarządowi na dowolne dysponowanie nadmiarem gotówki. To zreszta było do tej pory , w pewnej mierze, typowe dla Polkomtela.

– Ile wynosi w Polkomtelu relacja ‚dług do EBITDA’ obecnie?

– Wskaźnik dług netto do EBITDA ma obecnie wartość około 4. Chcemy go zmniejszyć poniżej 3,5 w ciągu 1-2 lat.

– Czy w tym roku  nastąpiły już największe płatności wynikające z obsługi długu?

– Zapadają w odstępach kwartalnych, więc realizujemy je na bieżąco. Za trzeci kwartał płatność jeszcze nie została dokonana.

– Czy sytuacja na rynkach finansowych pozwala myśleć o refinansowaniu długu, albo chociaż jego części?

– Monitorujemy sytuację na rynkach i faktycznie  np. w Azji, w USA, a nawet w Europie pieniądz tanieje. Wiemy jednak, że teraz cały dług byłoby trudniej refinansować, niż zdobyć finansowanie na transakcję w ubiegłym roku. Trudniej byłoby znaleźć taką kwotę [równowartość około 14 mld zł – przyp.rpkom.pl]. Z kolei zamiana tylko części musi mieć ekonomiczne uzasadnienie. Zastąpienie jednego instrumentu finansowego innym wiąże się z kosztami emisji tego drugiego. Dzisiaj nie widzimy znaczących benefitów z refinansowania.

Dziś mamy dług w trzech walutach, w tym 8 mld zł w złotych. Gdybyśmy mieli zmieniać jego strukturę, zapewne myślelibyśmy o pieniądzu denominowanym w dolarach czy euro. To z kolei oznaczałoby, że trzeba również ustanowić transakcje zabezpieczające, a to kosztuje.

– W I kw. br. marża EBITDA Polkomtela przekroczyła ponownie 40 proc. Jakie były wyniki finansowe spółki w  II kwartale br.? Czy rentowność też wzrosła?

– Marża EBITDA 40 proc. jest dla nas celem minimum. Wiele wskazuje na to,  że utrzymamy ten pułap w każdym kolejnym kwartale tego roku.

– A ile wyniosły przychody Polkomtela?

– Wyniki podamy pod koniec sierpnia.

– W takim razie porozmawiajmy o trendach odnośnie liczby klientów w segmentach pre-paid i post-paid, ARPU. Jakie one są?

– Nie odbiegają specjalnie od tendencji na całym rynku. Widzimy, że za sprawą smartfonów rośnie użycie usług transmisji danych, i że klienci ofert pre-paid chętniej korzystają z oferty miks.

ARPU rok do roku jest stabilne, mimo pewnej erozji cen i spadku MTR, ale dzięki wzrostowi intensywności korzystania z usług .

– Co dalej będzie ze spółką Nordisk, świadczącą usługi w oparciu o technologie CDMA? Chodziły słuchy, że może okazać się zbędna grupie.

– Zaprzeczam. Nordisk będzie świadczył usługi dla biznesu: w segmencie M2M, radiotelefoniczne typu PMR, a także dostępu do internetu dla klientów indywidualnych.

CDMA działa na terenach mniej zurbanizowanych i daje dostęp do internetu tam, gdzie nie ma na razie szans na 3G. W krótkim czasie, po zakończeniu naszych inwestycji, sieć 3G obejmie 90 proc. populacji, więc zapotrzebowanie odbiorców indywidualnych na CDMA bedzie maleć. Tym bardziej, że urządzenia 3G są tańsze i bardziej atrakcyjne. Nie oznacza to, że CDMA zniknie – będzie potrzebne wszędzie tam gdzie inne sieci nie dotrą.

– Strategia Polkomtela, to wyprzedzić konkurencję w usługach LTE. Czy ta technologia przyczynia wam abonentów usług mobilnego dostępu?

– Nie wiem jeszcze, jaki będzie przyrost na koniec roku. Niemniej koncentrujemy się na sprzedaży tych usług dla aktualnej bazy abonenckiej. To jest dla nas tańsze.

– Czy barierą rozwoju nie jest niewielka podaż urządzeń końcowych?.

– Polkomtel ma już w ofercie tablet LTE i za chwilę pewnie pojawi się też laptop, a w końcu smartfony. Istnieją już smartfony LTE, ale nie dopracowana jest wciąż sprawa przełączania między różnymi sieciami radiowymi. Zakupiliśmy juz rozwiązanie typu CS Fallback i testujemy jej dzisiaj w naszej sieci. Zaoferujemy smartfony LTE, gdy upewnimy się, że nie będziemy mieli technicznych problemów z usługami głosowymi.

– Urządzenia końcowe to jedno. Ale ile nadajników LTE ma dziś w grupie Polkomtel i jaki jest plan do końca roku?

– Jest ich 700-800 i do końca roku na pewno będzie więcej. Sądzę, że co najmniej dwa razy więcej.

– Grupa NFI Midas, której pan szefuje, i która dysponuje sporną rezerwacją na częstotliwości 1800 MHz, otrzymała niedawno korzystną decyzję Naczelnego Sądu Administracyjnego. Czy ryzyko znikło?

– Na pewno jest mniejsze, choć przewidywanie, co się wydarzy jest obarczone dużym błędem. Hipotetycznych scenariuszy jest mnóstwo. Poprosiłem nawet naszego prawnika, aby mi je rozpisał. Okazało się, że w jednym z nich sprawa może się toczyć do 2022 r.

– Bieżąca nowela prawa telekomunikacyjnego zawiera przepisy, które dają nadzieją, że sprawa będzie dużo krótsza.

– To prawda, jeżeli wśród tych zapisów będzie mowa o przedawnieniu wieloletnich sporów na rynku telekomunikacyjnym. No i najpierw przepisy te muszą wejść w życie.

Po wspomnianej decyzji NSA natomiast występujemy już i otrzymujemy stałe pozwolenia na działanie nadajników sieci radiowej 1800 MHz. Wcześniej, z powodu wątpliwości prawnych, były to pozwolenia tymczasowe.

– Czy w takim razie grupa Polkomtela wystartuje w nadchodzącym przetargu na częstotliwości 1800 MHz, czy też nie?

– Czekamy na finalny kształt dokumentacji przetargowej.

– Zależy wam na tych zasobach? Macie ich przeciez dużo.

– Każdemu operatorowi komórkowemu zależy na zasobach radiowych, bo je stopniowo zużywa. Tym bardziej, że w przyszłości LTE będzie mogło działać na bloku o szerokości 100 MHz.

– Konkurencja ma zalety. Pomaga szybciej rosnąć rynkowi i go edukować.

– Dwaj z waszych rywali utworzyli spółkę NetWorks! i łączą w jej ramach swoją infrastrukturę. Czy Polkomtel nie myśli o podobnym kroku?

– Podobnym projektem do NetWorks! jest relacja Polkomtela z NFI Midas, choć  w naszym przypadku obie firmy należą do jednego właściciela. Co do wyodrębnienia infrastruktury z Polkomtela analizujemy różne możliwości. Jakiekolwiek konkretne działania podejmiemy dopiero wtedy, kiedy na modelu finansowym zobaczymy, że to ma sens.

– Na rynku o takim projekcie infrastrukturalnym myśli Emitel. Chce startować w przetargu na 1800 MHz. Jeśli jego plan się uda, Polkomtel wejdzie w porozumienie?

– Nie wykluczamy tego. Na razie łączymy ściślej sieć Polkomtela z siecią spółek grupy NFI Midas.

– A outsourcing w innych obszarach? Nie ukrywamy, że słyszeliśmy, że Polkomtel się przygotowuje do wyboru partnerów dużego kontraktu outsourcingowego.

– Tu także jesteśmy na etapie analiz, czy chcemy to robić. Kluczową kwestią jest analiza, czy modyfikacje, jakich wymagają nowe usługi szybciej i taniej możemy robić sami, czy da się to zrobić optymalniej zewnętrznymi siłami.

Grupa wybrała niedawno Ericssona na dostawcę infrastruktury sieciowej, ale wybierze jeszcze jednego. Kiedy?

– Myślę, że w ciągu dwóch tygodni.

– Wybór głównego dostawcy przeciągał się. Udało się mocno obniżyć cenę?

– Powiem tyle: warto było negocjować.

– Kiedy konsument dostrzeże zmiany wynikające z transformacji Polkomtela?

– Jesienią będziemy gotowi z naszą mapą drogową, czyli harmonogramem wprowadzenia palety nowych usług.

– I na koniec: jakiego zachowania rynku spodziewa się pan w tym i w przyszłym roku?

– Każdy ma swoje prognozy, podobnie i my. Myślę, że rynek będzie płaski pod względem wartości. Widać wprawdzie spadek przychodów operatorów z usług głosowych, ale i wzrost przychodów z transmisji danych.

To m.in. zasługa smartfonów, czyli urządzeń tzw. małego ekranu. Szacujemy, że przez ostatnie 12 miesięcy przypadająca na nie część przychodów operatorów powiększyła się o 600-700 mln zł do 3,5 mld zł, a do końca tego roku może to być przeszło 4 mld zł. W 2013 r. moim zdaniem może urosnąć do 5 mld zł.

– Dziękujemy za rozmowę.

rozmawiali Urszula Zielińska i Łukasz Dec

[wywiad uzupełniony i zaktualizowany 13.08.2012]

rpkom.pl: – Na początku tego roku, Zygmunt Solorz-Żak mówił, że restrukturyzacja Polkomtela da 150 mln zł oszczędności w skali roku. Na jakim etapie jest ten proces i kiedy tych oszczędności należy się realnie spodziewać?

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telekomunikacja
Uwaga na nowe pułapki w roamingu. Jak za granicą łączyć się taniej lub za darmo
Telekomunikacja
Gigant ogłasza przełom w łączności. To zupełnie nowa jakość
Telekomunikacja
To ma być przełom w tworzeniu ultraszybkiego internetu 6G. Znika wielka przeszkoda
Materiał Promocyjny
Mobilne ekspozycje Huawei już w Polsce – 16 maja odwiedzi Katowice
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Telekomunikacja
Eldorado 5G dobiega końca, a firmy tną etaty. Co z Polską?