ARPU rok do roku jest stabilne, mimo pewnej erozji cen i spadku MTR, ale dzięki wzrostowi intensywności korzystania z usług .
– Co dalej będzie ze spółką Nordisk, świadczącą usługi w oparciu o technologie CDMA? Chodziły słuchy, że może okazać się zbędna grupie.
– Zaprzeczam. Nordisk będzie świadczył usługi dla biznesu: w segmencie M2M, radiotelefoniczne typu PMR, a także dostępu do internetu dla klientów indywidualnych.
CDMA działa na terenach mniej zurbanizowanych i daje dostęp do internetu tam, gdzie nie ma na razie szans na 3G. W krótkim czasie, po zakończeniu naszych inwestycji, sieć 3G obejmie 90 proc. populacji, więc zapotrzebowanie odbiorców indywidualnych na CDMA bedzie maleć. Tym bardziej, że urządzenia 3G są tańsze i bardziej atrakcyjne. Nie oznacza to, że CDMA zniknie – będzie potrzebne wszędzie tam gdzie inne sieci nie dotrą.
– Strategia Polkomtela, to wyprzedzić konkurencję w usługach LTE. Czy ta technologia przyczynia wam abonentów usług mobilnego dostępu?
– Nie wiem jeszcze, jaki będzie przyrost na koniec roku. Niemniej koncentrujemy się na sprzedaży tych usług dla aktualnej bazy abonenckiej. To jest dla nas tańsze.
– Czy barierą rozwoju nie jest niewielka podaż urządzeń końcowych?.
– Polkomtel ma już w ofercie tablet LTE i za chwilę pewnie pojawi się też laptop, a w końcu smartfony. Istnieją już smartfony LTE, ale nie dopracowana jest wciąż sprawa przełączania między różnymi sieciami radiowymi. Zakupiliśmy juz rozwiązanie typu CS Fallback i testujemy jej dzisiaj w naszej sieci. Zaoferujemy smartfony LTE, gdy upewnimy się, że nie będziemy mieli technicznych problemów z usługami głosowymi.
– Urządzenia końcowe to jedno. Ale ile nadajników LTE ma dziś w grupie Polkomtel i jaki jest plan do końca roku?
– Jest ich 700-800 i do końca roku na pewno będzie więcej. Sądzę, że co najmniej dwa razy więcej.
– Grupa NFI Midas, której pan szefuje, i która dysponuje sporną rezerwacją na częstotliwości 1800 MHz, otrzymała niedawno korzystną decyzję Naczelnego Sądu Administracyjnego. Czy ryzyko znikło?
– Na pewno jest mniejsze, choć przewidywanie, co się wydarzy jest obarczone dużym błędem. Hipotetycznych scenariuszy jest mnóstwo. Poprosiłem nawet naszego prawnika, aby mi je rozpisał. Okazało się, że w jednym z nich sprawa może się toczyć do 2022 r.
– Bieżąca nowela prawa telekomunikacyjnego zawiera przepisy, które dają nadzieją, że sprawa będzie dużo krótsza.
– To prawda, jeżeli wśród tych zapisów będzie mowa o przedawnieniu wieloletnich sporów na rynku telekomunikacyjnym. No i najpierw przepisy te muszą wejść w życie.
Po wspomnianej decyzji NSA natomiast występujemy już i otrzymujemy stałe pozwolenia na działanie nadajników sieci radiowej 1800 MHz. Wcześniej, z powodu wątpliwości prawnych, były to pozwolenia tymczasowe.
– Czy w takim razie grupa Polkomtela wystartuje w nadchodzącym przetargu na częstotliwości 1800 MHz, czy też nie?
– Czekamy na finalny kształt dokumentacji przetargowej.
– Zależy wam na tych zasobach? Macie ich przeciez dużo.
– Każdemu operatorowi komórkowemu zależy na zasobach radiowych, bo je stopniowo zużywa. Tym bardziej, że w przyszłości LTE będzie mogło działać na bloku o szerokości 100 MHz.
– Konkurencja ma zalety. Pomaga szybciej rosnąć rynkowi i go edukować.
– Dwaj z waszych rywali utworzyli spółkę NetWorks! i łączą w jej ramach swoją infrastrukturę. Czy Polkomtel nie myśli o podobnym kroku?
– Podobnym projektem do NetWorks! jest relacja Polkomtela z NFI Midas, choć w naszym przypadku obie firmy należą do jednego właściciela. Co do wyodrębnienia infrastruktury z Polkomtela analizujemy różne możliwości. Jakiekolwiek konkretne działania podejmiemy dopiero wtedy, kiedy na modelu finansowym zobaczymy, że to ma sens.
– Na rynku o takim projekcie infrastrukturalnym myśli Emitel. Chce startować w przetargu na 1800 MHz. Jeśli jego plan się uda, Polkomtel wejdzie w porozumienie?
– Nie wykluczamy tego. Na razie łączymy ściślej sieć Polkomtela z siecią spółek grupy NFI Midas.
– A outsourcing w innych obszarach? Nie ukrywamy, że słyszeliśmy, że Polkomtel się przygotowuje do wyboru partnerów dużego kontraktu outsourcingowego.
– Tu także jesteśmy na etapie analiz, czy chcemy to robić. Kluczową kwestią jest analiza, czy modyfikacje, jakich wymagają nowe usługi szybciej i taniej możemy robić sami, czy da się to zrobić optymalniej zewnętrznymi siłami.
– Grupa wybrała niedawno Ericssona na dostawcę infrastruktury sieciowej, ale wybierze jeszcze jednego. Kiedy?
– Myślę, że w ciągu dwóch tygodni.
– Wybór głównego dostawcy przeciągał się. Udało się mocno obniżyć cenę?
– Powiem tyle: warto było negocjować.
– Kiedy konsument dostrzeże zmiany wynikające z transformacji Polkomtela?
– Jesienią będziemy gotowi z naszą mapą drogową, czyli harmonogramem wprowadzenia palety nowych usług.
– I na koniec: jakiego zachowania rynku spodziewa się pan w tym i w przyszłym roku?
– Każdy ma swoje prognozy, podobnie i my. Myślę, że rynek będzie płaski pod względem wartości. Widać wprawdzie spadek przychodów operatorów z usług głosowych, ale i wzrost przychodów z transmisji danych.
To m.in. zasługa smartfonów, czyli urządzeń tzw. małego ekranu. Szacujemy, że przez ostatnie 12 miesięcy przypadająca na nie część przychodów operatorów powiększyła się o 600-700 mln zł do 3,5 mld zł, a do końca tego roku może to być przeszło 4 mld zł. W 2013 r. moim zdaniem może urosnąć do 5 mld zł.
– Dziękujemy za rozmowę.
rozmawiali Urszula Zielińska i Łukasz Dec