Barierą w samorządowe sieci internetowe

Budowa regionalnych sieci szerokopasmowych w Polsce wkroczyła w fazę realizacji. Od dawna było wiadomo, że odpowiedzialne za te projekty Urzędy Marszałkowskie będą musiały ścigać się z czasem, by zdążyć z zakończeniem inwestycji i ich rozliczeniem przed końcem 2015 r. W mniejszej skali infrastrukturę szerokopasmową buduje też wiele miast i gmin. Także w ich przypadku wiele projektów trwało i ciągnie się o wiele dłużej niż pierwotnie zakładano. Skąd te opóźnienie i na jakie bariery napotykają samorządy, które zdecydowały się podjąć wyzwanie na polu telekomunikacji?

Publikacja: 25.03.2014 09:00

Barierą w samorządowe sieci internetowe

Foto: ROL

Włodarze Radzionkowa w województwie śląskim pierwsze przygotowania do budowy  miejskiej sieci szerokopasmowej poczynili  w 2007 roku. Uruchomiona została ona pod  koniec 2012 roku. Gros czasu przy projekcie zajęły sprawy prawno-formalne. Gdy udało się je załatwić na samą budowę magistratowi zostały niespełna trzy miesiące. Udało się, bo sieć światłowodowa w Radzionkowie to tylko 8 kilometrów, a miasto w dużej mierze korzystało z kanalizacji teletechnicznej Telekomunikacji Polskiej (dziś Orange Polska), choć operator ze swej strony niezbyt chętnie chciał podejmować w tym zakresie współpracę z samorządem i został do tego przymuszony prawnie.

– Dla takich małych jednostek samorządowych jak nasza prowadzenie tego typu przedsięwzięć jest trudne. Nie dysponujemy bowiem sztabem prawników i księgowych, którzy załatwialiby niezbędne formalności z Urzędem Marszałkowskim czy Urzędem Komunikacji Elektronicznej – tłumaczy Adam Szołtysik, kierownik referatu ds. informatyki w Urzędzie Miasta w Radzionkowie.

Internet wyzwaniem dla samorządów

Podobnie jak Radzionków,  siedem lat temu wiele samorządów w Polsce zaczęło myśleć o tym, by rozwiązać problem z Internetem na terenie gminy, miasta czy województwa. Sytuacja bowiem była zupełnie inna niż dzisiaj i w wielu regionach Polski dostęp do sieci był dobrem rzadkim. Telekomunikacja Polska, największy w kraju operator, nie rwała się do inwestycji, a Internet  mobilny oferowany przez sieci komórkowe dopiero raczkował. Pojawiała się też szansa na sfinansowanie dużej części takich inwestycji z funduszy unijnych. W programach operacyjnych na lata 2007-2013 z kwot przeznaczono infrastrukturę dostępu do Internetu, blisko 80 proc. było  zarezerwowane dla samorządów. Wielu lokalnych polityków samorządowych wystąpiło więc z nośnym hasłem „Internet w gminie za darmo”.

Do podjęcia tego zadania namawiała też samorządy Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej i w niektórych województwach kierowany przez nią urząd mocno się zaangażował np. do przekonywania samorządów do wykupienia licencji na pasmo Wimax pod budowę przyszłych sieci.

Megaustawa ma pomóc, ale i stwarza pewne komplikacje

Jednak chętne do takich inwestycji samorządy szybko przekonały się, że ze względów prawno-formalnych jednostkom administracyjnym trudno jest prowadzić takie przedsięwzięcia. Sytuację  miała zmienić przyjęta w 2010 r. ustawa o  wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych (tzw. megaustawa). Jednym z jej głównych celów (jak wówczas to było przynajmniej przedstawiane) było wsparcie samorządów w inwestycjach telekomunikacyjnych. Megaustawa jasno stwierdzała, że wykonywanie działalności w zakresie telekomunikacji przez jst należy do ich zadań własnych o charakterze użyteczności publicznej i w przeciwieństwie do wcześniejszych regulacji określanych prawem telekomunikacyjnym nie musiała to być działalność gospodarcza.

Wprowadzenie nowych przepisów miało jednak taki skutek uboczny, że wiele projektów zaplanowanych wcześniej przez samorządy zostało na długi czas wstrzymanych. Urzędy Marszałkowskie, które zorganizowały konkursy na rozdysponowanie środków na dofinansowanie budowy sieci przed 2010 rokiem zaczęły bowiem zapoznawać się z nowymi przepisami, po czym okazywało się, że wiele z założeń przyjętych w konkursach należałoby zmienić. W efekcie przeciągnął się też czas oceny w postępowaniach konkursowych ogłoszonych przez wejściem w życie megaustawy, a jeszcze nierozstrzygniętych. I tak np. w województwie śląskim samorządy, które  pod koniec 2009 roku wystąpiły o dofinansowanie projektów z działania „2.1. Infrastruktura społeczeństwa informacyjnego” RPO WSL, dostały decyzje w sprawie swych wniosków dopiero na początku 2011 roku.

Podobnie było w innych województwach. Na przykład Siedlce starania o dofinansowanie z unijnych funduszy projektu „Budowa sieci szerokopasmowej w mieście Siedlce rozpoczęły  w 2009 roku składając wniosek w konkursie zorganizowanym przez mazowiecki Urząd Marszałkowski w ramach RPO WM. – Wniosek został oceniany bardzo wysoko, ale z rozpoczęciem inwestycji nie mogliśmy ruszyć bardzo długo – mówi Sławomir Marchel, sekretarz w Urzędzie Miasta w Siedlcach.  To dlatego, że tego typu projekty były nowością i w Mazowieckiej Jednostce Wdrażania Programów Unijnych nie za bardzo wiedziano jak od strony formalno-prawnej podejść do tego typu inwestycji. Siedlce początkowo planowały wybudowaną sieć udostępniać też operatorom. Jednak okazało się, że w takim przypadku dofinansowanie unijnych byłoby znacznie mniejsze i nie wynosiłoby 85 proc. wartości inwestycji, a tylko 40 proc.  Miasto zdecydowało się, że korzystniej będzie zdobyć wyższe dofinansowanie i sieć wykorzystać jednie na własne potrzeby (przez pięć lat od zakończenia projektu). Wyjaśnienie tego typu wątpliwości prawnych spowodowało, że zanim miasto zabrało się do inwestycji musiało podpisać wcześniej kilka aneksów do umowy o dofinansowanie.

Uciążliwe hotspoty

Wiele samorządów przyznaje, że niemiłe konsekwencje dla nich niesie wprowadzony wraz z megaustawą wymóg uzyskiwanie formalne zgody i warunków UKE na uruchomienie miejskich hotspotów. Procedura ta (np. konieczność konsultacji z operatorami) jest bowiem dla nich uciążliwa i długotrwała, a wprowadzane potem ograniczenia w punktach dostępu do Internetu  powodują, że inwestycja staje się średnio  atrakcyjna. Tymczasem w wielu konkursach na dofinansowanie budowy miejskich sieci  organizowanych w ramach RPO przed wejściem w życie megaustawy uruchomienie takich hotspotów było wręcz wymogiem  uzyskania pozytywnej decyzji. Niektóre z samorządów, jak np. Ożarowice na Śląsku, gdzie wybudowano sieć LTE w oparciu o pasma WiMAX, czują się tym wręcz sfrustrowane. Grzegorz Czapla, wójt Ożarowic dziwi się, dlaczego sieć, z której mogli by korzystać wszyscy mieszkańcom, będzie wykorzystywana tylko w niewielkim stopniu.

Długotrwała notyfikacja

W przypadku dużych  projektów szerokopasmowych (sieci regionalne) jednym z największych problemów było zdobycie notyfikacji w Komisji Europejskiej. A ze względu na skalę wsparcie publicznego  było to konieczne. Taki proces  notyfikacyjny  było  długotrwały i zajmował co najmniej kilkanaście miesięcy, co oczywiście uniemożliwiało np. uruchomienie rozpoczęcia przetargu na wykonawcę sieci. Unijne  notyfikacje poszczególne projekty zaczęły otrzymywać z KE dopiero od 2012 roku.

Wydłużony okres notyfikacji spowodował na przykład, że Urząd Miasta w Częstochowie z wybudowaniem 340 km sieci światłowodowej w ramach projektu  „Budowa infrastruktury informatycznej dla Subregionu Północnego (E-region częstochowski)” będzie musiał się uporać półtora roku, a nie jak pierwotnie planowano w dwa i pół roku. Projekt obejmuje 29 gmin w powiatach częstochowskim, kłobuckim, myszkowskim oraz w Częstochowę. – Prace nad tym przedsięwzięciem zaczęły się w 2008 roku. To znaczy, że od tamtej pory upłynęło sporo czasu. Po notyfikacji trzeba było więc znów podjąć rozmowy z poszczególnymi gminami zaangażowanymi w projekt, aby potwierdziły, że mają zagwarantowane środki na tę inwestycję – mówi Marek Biadacz z Urzędu Miasta w Częstochowie. Ocenę formalną projekt przeszedł pozytywnie już w październiku 2010 r,  a na początku stycznia 2011 r. zarząd województwa śląskiego wybrał projekt do dofinansowania pod warunkiem notyfikacji pomocy udzielanej dla przedmiotowego projektu w Komisji Europejskiej, co nastąpiło dopiero  we wrześniu ubiegłego roku.

Zarządcy dróg i geodezja, przetargi

Zdarza się, że samorządom podobnie jak operatorom,  życie potrafią utrudnić zarządcy dróg, którzy nie chcą zgodzić się na  lokowanie budowanych światłowodów w pasach drogowych. – Na granicy woj. podlaskiego i warmińsko-mazurskiego dostaliśmy odmowę wejścia w pas drogowy, gdzie trudno znaleźć uzasadnienie dla takiej decyzji,. To przykład rzucania kłód pod nogi  – mówił Maciej Bułkowski, szef departamentu społeczeństwa informacyjnego w Urzędzie Marszałkowskim województwa warmińsko-mazurskiego podczas ostatniej konferencji Krajowego Forum Szerokopasmowego.

Jednak szczególnie przy mniejszych projektach budowy miejskich sieci, z reguły te problemy udaje im się sprawniej rozwiązać niż operatorom. Często dlatego, że takie decyzje wydają ich koledzy z pracy. Przyznaje to Krzysztof Partuś z Miejskiego Zarządu Dróg i Infrastruktury Informatycznej w Zabrzu. – Realizując budowę światłowodów Zabrze jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że w ramach Miejskiego Zarządu Dróg i Infrastruktury informatycznej w praktyce sami sobie wydajemy uzgodnienia drogowe, ponieważ osoby odpowiedzialne za drogi i inwestycje światłowodowe pracują w tej samej jednostce – mówi Partuś.

Samorządom także z reguły łatwiej niż operatorom współpracuje się z jednostkami geodezyjnymi. – W naszym projekcie praktycznie nie mamy obecnie problemów z geodezją. Jednak jeśli chodzi o przygotowanie map do prowadzonego projektu, była to praca od podstaw. Jako Urząd Marszałkowski zebraliśmy potrzebne mapy z ośrodkami geodezyjnymi i przekazaliśmy je wykonawcom. Poszło sprawnie, m.in. dlatego, że nasz projekt miał priorytet. Co też ważne, wypracowaliśmy określone standardy we współpracy między jednostkami geodezyjnymi a inżynierem kontraktu – mówił Maciej Bułkowski.

Były jednak przypadki, że samorządy nie poradziły sobie z problem uzyskania zgody właścicieli i nieruchomości na przeprowadzenie światłowodowej inwestycji. Przykładem jest tu Grodzisk Mazowiecki, który  wycofał się natomiast sam z projektu „Budowa miejskiej sieci teleinformatycznej kluczem do rozwoju społeczeństwa informacyjnego”. Zakładał on wybudowanie światłowodów, które miały i połączyć placówki i jednostki samorządowe położone na terenie Miasta i Gminy Grodzisk Mazowiecki.  Problemem okazało się przejście ze światłowodem przez prywatne posesje. Urząd stwierdził w pewnym momencie, że nie  ma szans, by porozumieć się z ich właścicielami i zrealizować inwestycję w terminie.

O wiele większym obostrzeniem niż operatorzy podlegają natomiast samorządy, jeśli chodzi o przeprowadzenie przetargów dotyczących realizowanych projektów.  Ze względu na protesty przegranych w organizowanych postępowaniach urzędy musiały takie postępowanie powtarzać, co wpływało na opóźnienie projektu. Ustawa o zamówieniach publicznych dała się we znakami nie jednemu samorządowi budującemu sieci.

Podatki, opłaty za zajęcie pasa drogowego

Podobnie jednak jak w operatorów w samorządy, szczególnie te realizujące duże projekty mocno uderzają  podatki i opłaty związane z budową i utrzymaniem infrastruktury, na które składają się:  koszty projektów i uzgodnień, opłaty za zajęcie pasa drogowego, opłaty za umieszczenie infrastruktury, opłaty dla właścicieli nieruchomości. W województwie warmińsko-mazurskim wyliczono, że w przypadku ich sieci regionalnej wyniosą one rocznie 2 mln euro. Podobne koszty szacowane na około 10 mln zł ponosić będzie Wielkopolska Sieć Szerokopasmowa.

Wysiłek się opłaca

Generalnie jednak większość samorządów, które podjęły wysiłek budowy sieci, jest zadowolone z decyzji. – Powiat mikołowski i pięć związanych z nim gmin mają wiele wspólnych interesów, do których realizacji będzie potrzebna budowana sieć światłowodowa. Pomysłów na jej wykorzystanie nie brakuje  – mówi Łukasz Ryguła, naczelnik wydziału informatyki Starostwa Powiatowego w Mikołowie, które kończy budowę 40-kilometrowej sieci światłowodowej. Infrastruktura umożliwi wprowadzanie monitoringu wizyjnego w miejscach publicznych, systemu informacji o terenie, monitoringu i zarządzanie systemem sygnalizacji  na drogach gminnych i powiatowych czy telefonii IP.

Pewnym paradoksem jest, że w unijnych programach operacyjnych w obecnej kończącej się perspektywę tak dużo środków do wykorzystania na infrastrukturę szerokopasmową przewidziano dla samorządów, które nie miały w zakresie takich inwestycji prawie żadnego doświadczenia. Planując nowa perspektywę finansowa, gdy pewne ścieżki już zostały przez samorządy przetarte i nabyły pewnych doświadczeń na tym polu, stwierdzono, że budową sieci powinni się zajmować tylko operatorzy.

wsp. Urszula Zielińska

Włodarze Radzionkowa w województwie śląskim pierwsze przygotowania do budowy  miejskiej sieci szerokopasmowej poczynili  w 2007 roku. Uruchomiona została ona pod  koniec 2012 roku. Gros czasu przy projekcie zajęły sprawy prawno-formalne. Gdy udało się je załatwić na samą budowę magistratowi zostały niespełna trzy miesiące. Udało się, bo sieć światłowodowa w Radzionkowie to tylko 8 kilometrów, a miasto w dużej mierze korzystało z kanalizacji teletechnicznej Telekomunikacji Polskiej (dziś Orange Polska), choć operator ze swej strony niezbyt chętnie chciał podejmować w tym zakresie współpracę z samorządem i został do tego przymuszony prawnie.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telekomunikacja
Uwaga na nowe pułapki w roamingu. Jak za granicą łączyć się taniej lub za darmo
Telekomunikacja
Gigant ogłasza przełom w łączności. To zupełnie nowa jakość
Telekomunikacja
To ma być przełom w tworzeniu ultraszybkiego internetu 6G. Znika wielka przeszkoda
Materiał Promocyjny
Mobilne ekspozycje Huawei już w Polsce – 16 maja odwiedzi Katowice
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Telekomunikacja
Eldorado 5G dobiega końca, a firmy tną etaty. Co z Polską?