Intencją Magdaleny Gaj jest wyzwolić w gigancie chęć inwestycji. – Jeśli operator mówi od kilku lat, że problemem są zbyt restrykcyjne regulacje i ich złagodzenie spowoduje inwestycje, to mówię: „sprawdzam!” – mówi rpkom.pl Magdalena Gaj. Podkreśla przy tym, że nie jest to transakcja wiązana, ponieważ UKE zdejmie regulacje z Orange tam, gdzie stwierdzono skuteczną konkurencję.
Orange Polska czeka na decyzję UKE od dawna, choć na pytania o to, ile zainwestuje dodatkowo, gdy regulacje przestaną mu ciążyć nie odpowiada. Dla telekomu, giełdowej w końcu firmy, będzie to na pewno oznaczało większą swobodę działania (dowolność kreowania polityki cenowej i jej różnicowania), łatwiejsze warunki konkurowania z sieciami kablowymi, stacjonarną Netią i innymi mniejszymi operatorami tego rodzaju. Ze strony konkurencji należy spodziewać się głosów protestów i słów krytyki pod adresem UKE, choć sami coraz mniej korzystają z infrastruktury Orange.