Tempo wdrożenia nowych stawek MTR, to kwestia grubych milionów złotych, ale powiedzmy sobie szczerze, że kilka miesięcy w te, czy wewte nikogo ani zbawi, ani położy. Ani P4, ani trzech dużych sieci. I to w żadnym aspekcie złożonego problemu, jakim są hurtowe stawki rozliczeniowe. Abonenci też nie zwariują ze szczęścia, że oto nagle płacą kilka, czy kilkanaście złotych niższe, rachunki, czy że dostają oferty z 250 zamiast 200 wliczonymi minutami do wszystkich sieci. Sprawa jest. Ale nie jest kluczowa.

Co najmniej ciekawe, jeżeli nie kluczowe, jest natomiast, jak zachowa się Magdalena Gaj, która staje przed bodaj najwredniejszą mielizną w swojej dotychczasowej kadencji na stanowisku prezesa UKE. Będzie koncyliacyjna i ugodowa (za taką chce uchodzić), a operatorzy będą zwlekali z obniżką stawek MTR i cen detalicznych, to okaże się, że rynek gra jej na nosie. Albo, co gorsza, że coś tam z kimś uzgodniła, jak twierdzi część rynkowych „mądralińskich”. Walnie pięścią w stół i nałoży kary, jakimi już postraszyła, to zaraz usłyszy, że niczym się od Streżyńskiej nie różni (a mnie się wydaje, że się chce różnić). Jak nie stanie będzie źle.

Najlepiej by było po cichu uzgodnić… Przepraszam! Co ja piszę! Najlepiej to było, żeby operatorzy i regulator  dla dobra rynku bez zwłoki realizowali wszystkie nałożone przez nich przepisami prawa obowiązki! Tylko że, jak siądzie trzech prawników, to powstaną cztery wykładnie, jak powinna wyglądać realizacji nałożonych przepisami prawa obowiązków. Dlatego pozwolę sobie wrócić do poprzedniej, cokolwiek zdrożnej, myśli.

Najlepiej by było po cichu uzgodnić kompromis między UKE i wszystkimi czterema sieciami. Tylko, że samo sformułowanie „kompromis między wszystkimi czterema sieciami” zakrawa na ponury żart. Zarówno z powodów praktycznych, jak i czysto ambicjonalnych (na marginesie: dzisiejsza akcja P4 z ostentacyjną wysyłka aneksów wcale nie ułatwi kompromisowego załatwienia sprawy, bo jest zwykłym naciskiem. Co z kolei pokazuje, na ile P4 spodziewa się jakiegokolwiek kompromisu).

Myślę, że Magdalena Gaj stara się o taki kompromis, bo wiele jej działań wskazuje, że jej natura każe szukać złotego środka. Czy się uda, nie wiem? Co będzie, jak się nie uda? Jestem bardzo ciekaw. Nawet poczyniłem pewien zakład, ale nie powiem jaki, aby nie wywierać na regulatora dodatkowego nacisku.