Poprzednie, dotyczące oszustwa na szkodę klientów Milmeksu wszczęła kilka miesięcy temu Prokuratura Rejonowa Sosnowiec-Południe. Śledztwo przekazano do Prokuratury Okręgowej w Katowicach – powiedziała w środę PAP szefowa sosnowieckiej prokuratury Agnieszka Dudziak.
Chodzi o oszustwa na szkodę klientów, którzy zawarli umowę na korzystanie z bezprzewodowej sieci NetMaks ramach promocji „Internet Unijny 2 lata za darmo”. Choć sama usługa miała być z definicji darmowa, od abonentów pobierano kaucję, do 2,5 tys. zł, za urządzenie umożliwiające połączenie z siecią. Tym, których nie było na to stać, proponowano podpisanie umowy kredytowej. Raty miał płacić dostawca internetu, ale w wielu przypadkach firma nie wywiązała się z tego i banki zaczęły kierować swe roszczenia do abonentów. W taki sposób zostało oszukanych co najmniej kilkaset osób z różnych części kraju – wynika z dotychczasowych ustaleń śledztwa.
Inny wątek postępowania dotyczy wzięcia w leasing sprzętu teleinformatycznego wartego miliony złotych. Raty leasingowe nie były spłacane, w te sposób oszukane zostały dwa podmioty – wyjaśniła prok. Dudziak.
Kiedy na początku 2014 r. abonenci skarżyli się na działalność firmy Milmex, także na to, że spółka zaprzestała świadczenia usług telekomunikacyjnych i zlikwidowała biura obsługi klienta, m.in. w Częstochowie, Lublinie i Nysie, firma została wezwana do złożenia wyjaśnień przez prezes Urząd Komunikacji Elektronicznej. UKE skierował też doniesienie do sosnowieckiej prokuratury.
Od Rpkom.pl: Milmex Systemy Komputerowe ma również problem z obligatariuszami. Zamiast spłacić obligacje warte 35 mln zł, przekazał administratorowi zastaw w postaci częstotliwości i poinformował, że nie ma już zobowiązań z tego tytułu. Administrator jest innego zdania.
Do serwisu Telepolis.pl dotarło kilka dni temu sprostowanie dotyczące interpretacji zdarzeń w spółce, a konkretnie działań administratora zastawu, który deklaruje, że przejął pakiet rezerwacji częstotliwości i szuka na nich nabywcy.