– Z chwilą gdy skończy się pojemność technologii LTE, użytkownicy zaczną odczuwać niższy komfort korzystania z internetu mobilnego. LTE-A umożliwia lepszą usługę, a to przyciąga klientów – wyjaśnia Kantorek. Dodaje też, że poza czynnikiem technicznym jest w tym rozwiązaniu również element marketingowy.
LTE Advanced (LTE-A), technologiczne rozwiązanie w sieciach komórkowych pozwalające uzyskiwać wysoką przepustowość i stabilność połączenia z Internetem, ma swoją premierę w Europie, choć na razie na skalę lokalną. Taką sieć uruchomił rosyjski operator MegaFon we współpracy z chińskim Huawei. Na wyspach brytyjskich szykuje się do podobnego ruchu joint venture T-Mobile i Orange, czyli spółka Everything Everywhere. Sieć LTE-A tej firmy ma ruszyć w Londynie latem.
Eksperci podają, że prędkość ściągania danych z internetu w LTE-A może sięgnąć nawet 1 Gb/s. Jednak aby uzyskać taki wynik, operator musiałby połączyć w szeroką infostradę dużo więcej pasma (nawet 100 MHz) niż to, którym mogą dysponować dziś telekomy w kraju.
Według Mieczkowskiego w Polsce można sobie wyobrazić połączenie 10 MHz pasma z zakresu 800 MHz i 10 MHz z zakresu 1800. – Dadzą one taki sam wynik jak ciągłe pasmo 20 MHz – mówi ekspert i od razu zwraca uwagę, że jakość usługi będzie wtedy porównywalna z tą, którą oferuje dzisiejsze LTE.
Ważnym pytaniem z punktu widzenia konsumentów będzie, czy aby skorzystać z sieci LTE-A, trzeba będzie wymienić modem, router, tablet albo właśnie kupiony smartfon. Odpowiedź nie jest prosta, specyfikacje aparatów często kryją bowiem dodatkowe tajemnice. Dostawcy przewidują, że raczej tak, ale trzeba pamiętać, że zarówno oni, jak i operatorzy mają w tym swój interes.
Wiele zależeć będzie od polityki operatorów komórkowych, którzy czasem są w stanie wynegocjować z producentami aparatów szybką, zdalną aktualizację.