Sygnity likwiduje pion odpowiedzialny za obsługę sektora telekomunikacyjnego, zapowiedział Norbert Biedrzycki, prezes informatycznej firmy. Strategia Sygnity, którą w czwartek zaprezentował nowy zarząd informatycznej spółki, zakłada koncentrację jedynie na trzech sektorach klientów: bankach, sektorze użyteczności publicznej i administracji publicznej. – Rezygnujemy z zabiegania o kontrakty w branżach, w których nasza pozycja jest słaba a perspektywy niejasne – wyjaśnia Biedrzycki.

Na czarnej liście znalazł się m.in. sektor telekomunikacyjny, który przez szereg lat zapewniał Sygnity stabilne przychody przekraczające 100 mln zł rocznie. Prawie całość obrotów generowała współpraca z Telekomunikacją Polską, dla której spółka przygotowała kilka produktów, w tym KSP – Krajowy System Paszportyzacji.

Problemy Sygnity w TP zaczęły się na początku w 2007 r., gdy znacząca część pracowników pionu, na czele z Adamem Ledą, złożyła wypowiedzenia i przeszła do firmy Cube Corporate Release. Spółki zaczęły prowadzić wyniszczającą wojnę o zlecenia. Obu nie wyszło to na dobre. Sygnity pozbawione kluczowych pracowników zaczęło mieć problemy z jakością i terminową realizacją zleceń. Mimo to jeszcze na początku 2008 r. Piotr Kardach, ówczesny prezes Sygnity zapewniał, że sytuacja w pionie pracującym dla branży telekomunikacyjnej została ustabilizowana. Sygnalizował równocześnie, że spółka będzie chciała uniezależnić się od współpracy z TP, bo bazowanie na jednym kliencie jest zbyt ryzykowne. Firma zamierzała szukać zleceń u innych operatorów. Nic z tego nie wyszło.

Dodatkowo TP i PTK Centertel zabrały się za cięcia i porządkowanie wydatków na informatykę. W ramach projektu Vendors Consolidation operatorzy wybrali kilka firm, z którymi podpisali trzyletnie umowy ramowe dotyczące rozwoju i utrzymania systemów IT, z których korzystają. Sygnity nie dostało, nawet jako podwykonawca (jak to zrobił Cube), żadnego zamówienia. To przypieczętowało losy pionu telekomunikacyjnego w spółce.

– Nie będziemy utrzymywali zasobów, które nie są nam potrzebne i generują straty – mówi Arkadiusz Lew-Kiedrowski, wiceprezes Sygnity ds. organizacyjnych. Przyznaje, że jeszcze do niedawna zespół dedykowany do obsługi TP liczył ok. 50 osób.