Ultraszybki internet mobilny ucieka Polakom

– W tym roku nie będzie przetargu na częstotliwości przeznaczone na ultraszybki internet w technologii LTE – mówi rpkom.pl Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Wizja większych inwestycji w mobilny internet w Polsce oddala się. Operatorzy nie są tym jednak ani trochę zmartwieni.

Publikacja: 10.04.2011 23:18

Ultraszybki internet mobilny ucieka Polakom

Foto: rpkom.pl

To miało być najważniejsze wydarzenie w branży komórkowej w 2011 r. Te plany należy jednak odłożyć do poczekalni. – Obecny stan rzeczy pozwala stwierdzić, że na 100 proc. przetargu w tym roku nie będzie – mówi Anna Streżyńska.

Powód? Brak porozumienia z wojskiem. UKE od dawna wie, że nie zachęci operatorów komórkowych do wyłożenia znaczących kwot na częstotliwości, którymi sam dysponuje (2,6 GHz). Według ekspertów mógłby za nie otrzymać najwyżej 250-300 mln zł, a sama częstotliwość 2,6 GHz ma ograniczenia techniczne, powodujące że nadaje się praktycznie tylko do gęsto zaludnionych obszarów miejskich, gdzie sieci nie trzeba zasięgu, a pojemności.

UKE dąży zatem do tego, aby połączyć zasoby 2,6 GHz z bardziej atrakcyjnymi częstotliwościami zajmowanymi przez armię. Taka konstrukcja przetargu gwarantowałaby ostrą licytację. Skarb Państwa mógłby liczyć na wielokrotnie wyższe wpływy, a konsumenci – na powstanie nowej infrastruktury internetowej.

Milczenie MON

– Czekamy na pasma wojskowe, a nawet nie możemy z Ministerstwem Obrony Narodowej potwierdzić kalendarza ich uwalniania. Pierwszy raz po latach współpracy spotykamy się z takim podejściem tego resortu – mówi Anna Streżyńska. Według niej, część pasma z zakresu 800 MHz i pasmo 1800 MHz (a także różne pasma w okolicach 2-2,3 GHz) miały być wolne od stycznia br. Tak się nie stało.  Jak dodaje, MON odpowiednią decyzję już przygotowało, ale jej nie publikuje i nie wyjaśnia dlaczego. – Resort powołuje się jedynie na nieznane nam pismo jednej ze służb w tej sprawie – ujawnia szefowa UKE.

Dodatkowo według Anny Streżyńskiej, ministerstwo chce ponownie opracować plan wykorzystania częstotliwości, choć wiadomo na co ma być przeznaczone. – Zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej ma je zająć szerokopasmowy dostęp do internetu – wskazuje. Szefowa UKE przyznaje, że podobna, sporna sytuacja ma miejsce we Francji. – Ale tam chociaż spór jest jasny: rząd chce wziąć jak najwięcej pieniędzy za to pasmo, a regulator chce zapewnić konkurencję i rozdzielić pasmo miedzy wielu istniejących graczy. Choćby kosztem wpływu do budżetu.

Stanowisko Ministerstwa Obrony Narodowej w sprawie sporu z UKE wciąż nie jest znane. Kilka tygodni temu serwis rpkom.pl zwrócił się o wyjaśnienie m.in. kwestii harmonogramu zwalniania częstotliwości. Odpowiedzi na temat nie doczekaliśmy się do dziś. W stanowisku Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, które otrzymaliśmy, wśród nie związanych z tematem oczywistości i wypełniaczy, znalazło się stwierdzenie, że „harmonogram zwalniania częstotliwości, (…) jest uaktualniany stosownie do potrzeb”.

Po ponowieniu prośby, MON obiecał odpowiedzieć na kolejne pytania po weekendzie.

Operatorzy odetchnęli z ulgą

Jednak operatorów komórkowych samo przesunięcie przetargu LTE nie martwi. Są zdania, że powinno się z nim zaczekać, aż na rynku pojawi się więcej urządzeń pozwalających na korzystanie z sieci wybudowanych w tej nowej technologii.

– LTE w 2012? Bardzo dobrze. Nie wykorzystaliśmy jeszcze całego potencjału technologii HSPA+ – mówi Marcin Gruszka, rzecznik P4, operatora sieci Play.

– Na skalę masową modemy LTE pozwalające na korzystanie z szybkiego internetu o przesyle danych z prędkością 100 Mb/s produkuje tylko jedna firma, Samsung – wskazywał w środę Krzysztof Kilian, wiceprezes Polkomtela. Plus testuje LTE w Warszawie. Dla Polkomtela przesunięcie przetargu oznacza mniejsze wydatki i stabilizację otoczenia – sytuację wygodną dla sprzedających firmę właścicieli.

Stabilizacja jest zresztą na rękę całemu rynkowi telekomunikacyjnemu, w tym jego nowemu uczestnikowi – Zygmuntowi Solorzowi-Żakowi, który buduje sieć LTE wykorzystując częstotliwości 1800 MHz. Czas, gdy kojarzone z nim firmy: CenterNet i Mobyland będą jedynymi dostawcami takiej sieci będzie dłuższy.

Kłopot dla Kowalskiego mieszkającego w „białej plamie”

Opóźnienie w inwestycjach w ultraszybki mobilny internet oznacza problem dla konsumentów usług telekomunikacyjnych. Mobilny dostęp do sieci nie stanowi bowiem w Polsce usługi dodanej, tak jak na rozwiniętych rynkach Europy Zachodniej, a często – szczególnie na terenach dotkniętych tzw. wykluczeniem cyfrowym – jest jedynym sposobem połączenia z internetem.

Popularność mobilnego internetu w Polsce jest na tyle duża, że według firmy doradczej Audytel tego typu usługi w 2010 r. były jednym z motorów napędowych całego rynku telekomunikacyjnego (jego wartość w ubiegłym roku wyniosła 46,5 mld zł i była o 1,2 proc. większa niż rok wcześniej, mimo że przychody operatorów z usług głosowych spadły).

Upowszechnienie usług opartych na LTE mogłoby być odpowiedzią na słabość polskiego stacjonarnego internetu wielkich prędkości. Według danych UKE, jedna czwarta Polaków, którzy korzystają z internetu w domu, posiada dostęp o prędkości 1-1,99 Mb/s. Kolejne 27 proc. korzysta z łącz 2-5,99 Mb/s.

Polski trudno szukać w czołówkach zestawień najwyższych średnich prędkości dostępu do sieci. Powodem sytuacji jest impas inwestycyjny. Eksperci oceniają, że wybudowanie w całym kraju światłowodowej tzw. sieci następnej generacji kosztowałoby powyżej 20 mld zł. Najwięksi gracze na rynku, Telekomunikacja Polska i Netia, nie porozumiały się i nie będą wspólnie inwestować. Tym samym w światłowody, pozwalające dostarczać klientom porównywalne z LTE łącza, inwestują praktycznie tylko sieci kablowe, jak np. UPC Polska.

OECD oraz Information Technology and Innovation Foundation oszacowały, że w 2010 r. miesięczna cena jednego megabita przepływności to równowartość 13 dolarów. Z tą oceną wprawdzie nie zgadza się UKE, wskazując że ceny dostępu w większości przypadków są w Polsce niższe od europejskiej średniej.

To miało być najważniejsze wydarzenie w branży komórkowej w 2011 r. Te plany należy jednak odłożyć do poczekalni. – Obecny stan rzeczy pozwala stwierdzić, że na 100 proc. przetargu w tym roku nie będzie – mówi Anna Streżyńska.

Powód? Brak porozumienia z wojskiem. UKE od dawna wie, że nie zachęci operatorów komórkowych do wyłożenia znaczących kwot na częstotliwości, którymi sam dysponuje (2,6 GHz). Według ekspertów mógłby za nie otrzymać najwyżej 250-300 mln zł, a sama częstotliwość 2,6 GHz ma ograniczenia techniczne, powodujące że nadaje się praktycznie tylko do gęsto zaludnionych obszarów miejskich, gdzie sieci nie trzeba zasięgu, a pojemności.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telekomunikacja
Uwaga na nowe pułapki w roamingu. Jak za granicą łączyć się taniej lub za darmo
Telekomunikacja
Gigant ogłasza przełom w łączności. To zupełnie nowa jakość
Telekomunikacja
To ma być przełom w tworzeniu ultraszybkiego internetu 6G. Znika wielka przeszkoda
Materiał Promocyjny
Mobilne ekspozycje Huawei już w Polsce – 16 maja odwiedzi Katowice
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Telekomunikacja
Eldorado 5G dobiega końca, a firmy tną etaty. Co z Polską?