Nocne porozumienie udziałowców Ery

W nocy z wtorku na środę w jednej z warszawskich kancelarii zwaśnieni udziałowcy Polskiej Telefonii Cyfrowej położyli kres trwającemu od 11 lat sporowi. Pod ugodą podpisali się m.in. przedstawiciele francuskiego koncernu Vivendi, niemieckiego operatora Deutsche Telekom, Elektrimu, główny właściciel – Zygmunt Solorz-Żak – oraz minister skarbu Aleksander Grad. Na mocy porozumienia jedynym właścicielem Ery formalnie zostanie niemiecka grupa Deutsche Telekom. Za tę możliwość zapłaci 1,4 mld euro. Niewykluczone, że wkrótce sieć zmieni nazwę na T-Mobile.

Publikacja: 16.12.2010 07:49

Francuskie Vivendi, które od kilku lat walczyło o zwrot zainwestowanych w PTC pieniędzy i nawet pozwało polski rząd, otrzyma 1,25 mld euro. Elektrim – sprawca całego zamieszania – za uzyskane środki spłaci wszystkich wierzycieli i wróci do grona zdrowych, niezadłużonych przedsiębiorstw, choć do wczoraj sąd prowadził postępowanie upadłościowe tej firmy.

[b]Chór zwycięzców[/b]

Wszyscy sygnatariusze porozumienia wczoraj triumfowali, jakby przegranych nie było. – Po kilkunastu miesiącach negocjacji, w nocy podpisaliśmy porozumienie. Był to niemały wysiłek, biorąc pod uwagę, że ugoda musiała objąć wszystkich 400 wierzycieli Elektrimu, w tym Deutsche Telekom, Vivendi, obligatariuszy i Skarb Państwa – mówił Zygmunt Solorz-Żak.

– To dobry dzień dla polskiego rynku telefonii komórkowej i dla naszych polskich klientów. Nie budzący wątpliwości stan prawny, uznany przez wszystkich, stanowi jasny sygnał dla strategicznego rozwoju PTC i otwiera drogę na przyszłość – cieszył się Timotheus Höttges, członek zarządu Deutsche Telekom. – Udało nam się rozwiązać ten węzeł – mówił.

Niemcy podkreślali też, że cena jaką zapłacą w sumie za 51 proc. udziałów Ery nie jest wygórowana, bo odpowiada proporcjonalnej części 4-krotności zysku EBITDA polskiej firmy. Pamiętliwi zwracali uwagę, że przy pierwszej próbie zawarcia ugody DT miało okazję przejąć ten sam pakiet za 1,8 mld euro. Prób porozumienia było zresztą kilka. Ponoć blisko podpisania ugody było już na wiosnę 2006 r. i pod koniec roku 2008. Obie strony różnie tłumaczyły, dlaczego ostatecznie pod gotowymi dokumentami nie składano odpowiednich podpisów.

Na obronę Niemców można przypomnieć tylko, że od tego czasu minęło kilka lat, w czasie których Era zarobiła kilka miliardów złotych. Nigdy przy tym – w całej swojej historii – nie wypłaciła jeszcze dywidendy. Jej skumulowane zyski przekraczały na koniec grudnia 2009 r. 5 mld zł, a tzw. kapitał rezerwowy 1,24 mld zł. Spór udziałowców przyczynił się do tego, że Era straciła pozycję rynkowego lidera, spadając na trzecie miejsce zarówno pod względem liczby klientów, jak i przychodów. Za to – jak wynika z zebranych przez nas danych – wyrosła na najbardziej rentowną firmę pod względem zysku netto. W ubiegłym roku zarobiła na czysto 1,4 mld zł, prawie tyle, co Plus i Orange razem. Teraz, zdaniem DT, sieć zacznie się rozwijać dynamiczniej.

Bardzo prawdopodobny jest teraz szybki rebranding marki Era. Niemcy operują marką T-Mobile i wprowadzają ją szybko i konsekwentnie we wszystkich spółkach zależnych.

[b]1,4 mld euro do podziału[/b]

Najmniej wylewnie wypowiadało się w sprawie Vivendi. Podało, że otrzyma 1,25 mld euro. Dzięki temu odnotuje dodatkowy zysk, bo cztery lata temu wyzerował wartość udziałów Ery we własnych księgach.

Dokładna struktura transakcji nie jest znana, ale w przybliżeniu rozliczenie ma wyglądać następująco: DT uiści na rzecz Elektrimu 1,4 mld zł w ramach drugiej części zapłaty za 48 proc. udziałów Ery (Niemcy pierwszą część – 0,7 mld euro – wnieśli w 2006 r.). Sfinansuje tez przejęcie pozostałych 3 proc. udziałów, które posiadają dwie polskie firmy zależne od Francuzów.

Nie jest jasne, w jaki sposób Elektrim rozliczy się z Francuzami. Może to zrobić np. kupując od nich 51 proc. udziałów w spółce Elektrim Telekomunikacja.

Komunikaty DT i Vivendi czytane łącznie wskazują, że Elektrimowi zostanie po tej operacji dodatkowe 150 mln euro. – Elektrim dostanie coś ekstra i spłaci wierzycieli – zapowiedział Zygmunt Solorz-Żak. 150 mln euro to jednak zbyt mało, aby w pełni spłacić długi wobec Skarbu Państwa i obligatariuszy, które wynoszą w sumie ponad 1 mld zł. Mimo to żaden z tych podmiotów nie krył wczoraj zadowolenia z ugody.

Aleksander Grad poinformował, że porozumienie oznacza z jednej strony, że Elektrim zapłaci Skarbowi Państwa 389,9 mln zł, a z drugiej, że rząd uchronił się przed koniecznością zapłaty w sumie 34 mld zł na rzecz Vivendi.

[i]współpraca Łukasz Dec[/i]

Francuskie Vivendi, które od kilku lat walczyło o zwrot zainwestowanych w PTC pieniędzy i nawet pozwało polski rząd, otrzyma 1,25 mld euro. Elektrim – sprawca całego zamieszania – za uzyskane środki spłaci wszystkich wierzycieli i wróci do grona zdrowych, niezadłużonych przedsiębiorstw, choć do wczoraj sąd prowadził postępowanie upadłościowe tej firmy.

[b]Chór zwycięzców[/b]

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telekomunikacja
Uwaga na nowe pułapki w roamingu. Jak za granicą łączyć się taniej lub za darmo
Telekomunikacja
Gigant ogłasza przełom w łączności. To zupełnie nowa jakość
Telekomunikacja
To ma być przełom w tworzeniu ultraszybkiego internetu 6G. Znika wielka przeszkoda
Materiał Promocyjny
Mobilne ekspozycje Huawei już w Polsce – 16 maja odwiedzi Katowice
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Telekomunikacja
Eldorado 5G dobiega końca, a firmy tną etaty. Co z Polską?