16,9 mln zł miała w IV kwartale 2015 roku Grupa Telestrady, co oznacza spadek w porównaniu z analogicznym okresem w 2014 r. o 18,3 proc. Spadek ten pokazuje, że w segmencie usług stacjonarnych, przejęcia tylko na chwilę pozwalają skokowo podnieść przychody.
Tak się stało w przypadku grupy kierowanej przez Jacka Lichotę w IV kw. 2014 r., gdy po raz pierwszy objęła konsolidację zakupionego Niezależnego Operatora Międzystrefowego i aktywa odkupione od MNI. IV kwartał 2015 r. był pierwszym, w którym można w pełni porównać rezultaty grupy rok do roku.
Jacek Lichota, prezes Telestrady zapowiadał wcześniej przejściowy spadek przychodów grupy, podając, że prowadzi ona silną akcję retencyjną wśród przenoszonych na nową technologię (GSM) klientów NOM-u proponując im często znaczące upusty cenowe.
Potwierdza to także w opisywanym sprawozdaniu. „Celem strategicznym Grupy na lata 2015 – 2016 pozostaje systematyczne przekształcanie usług detalicznych oferowanych klientom indywidualnym wszystkich spółek Grupy na usługi świadczone w oparciu o karty SIM. W tym modelu sprzedawane są wszystkie nowe produkty skierowane na rynek detaliczny a dotychczasowa baza klientów detalicznych konwertowana jest z usług świadczonych w oparciu o sieci kablowe na produkty bazujące na technologii komórkowej. Konwersja klientów usług domowych odbywa się poprzez zaproponowanie czasowego ograniczenia wysokości abonamentu i sfinansowanie aparatu telefonicznego. Oznacza to czasowy spadek przychodów i poniesienie przez spółkę kosztów konwersji lecz w perspektywie 6-7 miesięcy daje bardzo dobre wyniki marżowe i stabilizację bazy abonenckiej” – podał zarząd Telestrady.
Zapowiada też, że do końca br. „dokona masowej konwersji aktualnego modelu świadczenia usług na usługi komórkowe”, ale jak się wydaje należy brać pod uwagę, że czas, jaki sobie na to dała będzie musiał się wydłużyć (NOM w chwili przejęcia miał około 120 tys. abonentów).