Według informacji „Rzeczpospolitej” rząd przygotuje specjalną ustawę poświęconą zmianie przeznaczenia pasma 700 MHz. Na razie obradująca w poniedziałek 25 lutego senacka komisja infrastruktury wśród czterech poprawek do nowelizacji prawa telekomunikacyjnego zaproponowała, aby wyłączyć pasmo 700 MHz spod jurysdykcji prezesa UKE zyskującego na mocy nowelizacji dodatkowe uprawnienia.
Szef UKE będzie mógł m.in. dokonać zamiany rezerwacji częstotliwości z danego zakresu na pasmo o analogicznych właściwościach, aby zapewnić efektywną gospodarkę tymi rzadkimi zasobami. Jeśli poprawka senatorów wejdzie w życie, a nic nie wskazuje, aby miało stać się inaczej, prezes UKE będzie mógł porządkować pasmo dla sieci 5G, ale z zakresów 3,4–3,8 GHz i 26 GHz. Przetargu lub aukcji na te częstotliwości rynek spodziewa się na przełomie tego i 2020 r.
Przygotowanie specustawy dla pasma 700 MHz wydaje się być po myśli nadawców telewizyjnych, którzy obawiają się kosztów tzw. refarmingu, choć nie zostały one do tej pory precyzyjnie określone.
Emitel szacuje, że sam wyda około 80 mln zł. Co do tego, ile refarming połączony ze zmianą technologii nadawania sygnału telewizyjnego (na DVB-T2) będzie kosztować telewizje, zdania są podzielone. Dlatego jak wynika z naszych informacji, Ministerstwo Cyfryzacji zleciło przygotowanie szacunków refarmingu Instytutowi Łączności.
CZYTAJ TAKŻE: Rosną kontrowersje wokół budowy sieci 5G
W gorący okres wchodzą prace nad nowelizacją tzw. megaustawy, czyli zbioru przepisów ułatwiających budowę sieci telekomunikacyjnych. Na środę zaplanowana jest konferencja międzyresortowa, która zajmie się projektem przygotowanym przez Ministerstwo Cyfryzacji. Dotyka on m.in. wrażliwego tematu norm promieniowania elektromagnetycznego nadajników sieci mobilnych (tzw. PEM). Zakłada, że rozporządzenie określające normy będzie wydawać minister zdrowia, a nie środowiska.