1. Orange nie jest lekiem na całe zło
Zgodnie z naszymi przewidywaniami zmiana marki Telekomunikacja Polska na Orange nie przyniosła rewolucyjnych zmian na rynku stacjonarnym. Firmy doradcze sugerowały operatorowi narodowemu promocję rozwiązania Orange Open. Okazało się, że klienci jednak nie są aż tak chętni do korzystania z kilku usług TP. Rabaty na pakietach są bowiem naprawdę symboliczne. Sprzedaż usług internetowych i telewizyjnych nie ruszyła z kopyta. Nie pomogło zachowanie marki Neostrada, ani Rozumu i Serca. Zmiana komunikacji była za mało „radykalna”, co również nie wsparło nowego postrzegania usług stacjonarnych TP przez klientów. Według nas, Orange teraz powinien skupić się na ofercie internetu dla mniejszych miast. Tylko tam ma przewagę rynkową w postaci własnej infrastruktury. W większych miastach nie ma szans z operatorami telewizji kablowej, z ich ofertą bardzo szybkiego internetu i nowoczesnej telewizji cyfrowej. W małych miejscowościach natomiast nadal wiele osób korzysta z ofert 1 i 2 Mbits/s i z uploadu na poziomie 256 kb/s. To klienci, o których Orange trochę zapomniał i może się to dla niego źle skończyć.
2. Sony na kursie
Sony próbuje realizować opisaną przez nas strategię. Powstały flagowe modele Xperia S i T, Japoński producent był widoczny, jako sponsor głośnego filmu z Bondem. Obok całego blichtru promocji jest zaś coraz szersze portfolio atrakcyjnych smartfonów ze średniej i niższej półki. Sony musi pamiętać o aktualizacjach oprogramowania, wprowadzeniu kolejnych topowych modeli już od stycznia przyszłego roku i raczej nie powinno gwałtownie zmieniać swojego mobilnego kursu. Co może być przeszkodą w realizowaniu tej strategii? Sytuacja finansowa całego koncernu Sony, która to z miesiąca na miesiąc jest coraz słabsza.
3. Windows Phone bez zmian