2012: przewidywania w zderzeniu z realiami

Rok temu, razem z kolegami z GSMONLINE.PL i TELEPOLIS.PL, staraliśmy się zaprognozować rok 2012 na rynku telekomunikacyjnym. Z częścią nam się udało, ale branża telekomunikacyjna lubi sprawiać niespodzianki. Kilka wydarzeń potoczyło się inaczej niż można było się spodziewać. Teraz przyszedł czas na rozliczenie trafności naszych prognoz

Publikacja: 28.12.2012 09:57

2012: przewidywania w zderzeniu z realiami

Foto: rpkom.pl

1. Orange nie jest lekiem na całe zło

Zgodnie z naszymi przewidywaniami zmiana marki Telekomunikacja Polska na Orange nie przyniosła rewolucyjnych zmian na rynku stacjonarnym. Firmy doradcze sugerowały operatorowi narodowemu promocję rozwiązania Orange Open. Okazało się, że klienci jednak nie są aż tak chętni do korzystania z kilku usług TP. Rabaty na pakietach są bowiem naprawdę symboliczne. Sprzedaż usług internetowych i telewizyjnych nie ruszyła z kopyta. Nie pomogło zachowanie marki Neostrada, ani Rozumu i Serca. Zmiana komunikacji  była za mało „radykalna”, co również nie wsparło nowego postrzegania usług stacjonarnych TP przez klientów. Według nas, Orange teraz powinien skupić się na ofercie internetu dla mniejszych miast. Tylko tam ma przewagę rynkową w postaci własnej infrastruktury. W większych miastach nie ma szans z operatorami telewizji kablowej, z ich ofertą bardzo szybkiego internetu i nowoczesnej telewizji cyfrowej. W małych miejscowościach natomiast nadal wiele osób korzysta z ofert 1 i 2 Mbits/s i z uploadu na poziomie 256 kb/s. To klienci, o których Orange trochę zapomniał i może się to dla niego źle skończyć.

2. Sony na kursie

Sony próbuje realizować opisaną przez nas strategię. Powstały flagowe modele Xperia S i T, Japoński producent był widoczny, jako sponsor głośnego filmu z Bondem. Obok całego blichtru promocji jest zaś coraz szersze portfolio atrakcyjnych smartfonów ze średniej i niższej półki. Sony musi pamiętać o aktualizacjach oprogramowania, wprowadzeniu kolejnych topowych modeli już od stycznia przyszłego roku i raczej nie powinno gwałtownie zmieniać swojego mobilnego kursu. Co może być przeszkodą w realizowaniu tej strategii? Sytuacja finansowa całego koncernu Sony, która to z miesiąca na miesiąc jest coraz słabsza.

3. Windows Phone bez zmian

Windows Phone się nie zmienił. Microsoft nie reaguje na to, że klienci nie chcą kupować urządzeń z tym systemem. Nokia pozostaje sama na placu boju, bo inni producenci smartfonów nie chcą urządzeń z Windows Phone. Sytuacja komplikuje się także wśród deweloperów. Nadal traktują oni mobilny system operacyjny Windows, jak niszę. Windows płaci im za produkcję aplikacji, ale już na starcie są one bardziej uproszczone niż dla iOS i Android.

4. Polkomtel ruszył dopiero pod koniec roku

Sprawdziło się nasze przypuszczenie, że władze Polkomtela skupią się na restrukturyzacji spółki, co na ogół nie sprzyja rynkowemu impetowi. Niestety, niewiele tu zmieniła pierwsza polska sieć LTE, która powszechnie uważana jest za komercyjne fiasko, a liczba sprzedanych w niej usług stanowi skrytą tajemnicę Polkomtela (w domyśle: jest mizerna). Trudno powiedzieć, żeby Polkomtela nie było zupełnie widać przez cały rok, ale tak naprawdę mocniej zaznaczył swoją obecność dopiero w IV kwartale. A zrobił to co najmniej dwoma mocnymi ruchami, którymi było wprowadzenie oferty nielimitowanej w taryfie pre-paid (rozczarowanie dla klientów: oferta wstrzymana już w grudniu) oraz pakietów dwóch subsydiowanych urządzeń (smartfon+tablet). I stała się rzecz dawno nie widziana: to konkurencja kopiowała pomysły Plusa, a nie odwrotnie. Jaki będzie rynkowy bilans i ożywienia w ostatnim kwartale, i marazmu przez resztę roku przekonamy się po publikacji wyników za 2012 r.

5. Nie ambicje menedżerów spowolniły Networks!

Harmonogram uruchomienia wspólnej sieci PTK Centertel i Polskiej Telefonii Cyfrowej faktycznie został zmieniony, a prace rozpoczęły się później niż zakładano. Do końca bieżącego roku Networks! uruchomi 25 proc. wspólnych lokalizacji. Jak twierdzą przedstawiciele operatorów, to nie trudności w organizacji nowego podmiotu – jak przewidywaliśmy w naszej prognozie – ale przedłużający się przetarg na dostawy sprzętu spowodował opóźnienie prac. Abstrahując od faktu, że będzie to naprawdę potężne zamówienie w cały interes musiała się wdać gruba polityka. Obaj właściciele polskich sieci, to koncerny międzynarodowe o rozległych interesach. Jeden z właścicieli pochodzi z tego samego kraju, co jeden w pilnej znajdujący się potrzebie dostawców sprzętu telekomunikacyjnego. Nawet rządowi tego państwa mogło zależeć na wynikach przetargu…

6. Netia na hamulcu ręcznym

Spodziewaliśmy się raczej, że to rynkowe sukcesy spowolnią Netię i skłonią do ostrożnej konsumpcji zebranych owoców. Wygląda tymczasem na to, że zarządowi spółki skończyły się na razie pomysły na wzrost tak dynamiczny, jak w latach przeszłych. A może to tylko zasłona dymna? Może powoływanie się na rynkowe perturbacje mają przekonać akcjonariuszy spółki, że dalszy, szybki wzrost jest możliwy, byleby tylko poszukać nowych jego źródeł? Choć więc Netia faktycznie wyhamowało, to w rozmowach z zarządem spółki daje się wyczuć pewną nerwowość, której żeśmy w ubiegłym roku nie przewidywali.

7. Play ciągle w rękach Greków i Islandczyków

Na telekomuniakcyjnym rynku M&A (ang.mergers and acqusitions), w Europie i na świecie, wiele się działo w minionych dwóch latach. W Polsce natomiast AD 2012 prawie nic. Chociaż wydawało nam się, że interesy kupujących i sprzedających zaczynają się zbiegać, mimo powszechnej opinii o dużym zainteresowaniu ze strony T-Mobile sieć Play wciąż znajduje się w rękach tych samych właścicieli. Konkurenci wkoło podnoszą, że Play jest już tak duży, że na jego przejęcie trudno będzie uzyskać zgodę UOKiK. To raczej przesada, bo dominująca pozycja na rynku, jaką może osiągnąć nabywca Playa nie jest żadną aberracją. Co najwyżej może pociągnąć jakieś warunki ze strony urzędu antymonopolowego. Skoro wszyscy przestali wierzyć, że Play zostanie rychło sprzedany, to może właśnie coś się dzieje?

8. Regulacje bez impetu

Przed Prezesem Urzędu Komunikacji Elektronicznej ciągle stoją wyzwania, o których pisaliśmy. Zmiana na stanowisku szefa urzędu regulacyjnego spowodowała kilkumiesięczne przesunięcie w ich realizacji. O ile półroczna zwłoka w przetargach na częstotliwości radiowe 1800 MHz nikomu nie przyniosła specjalnej szkody, o tyle zbyt mała intensywność działań na polu sieci regionalnych (na które idą unijne pieniądze) i regulacji światłowodów powoduje, że nie tylko oddalamy się od celów Agendy Cyfrowej, ale i jeszcze bardziej ograniczamy pole działania telekomów stacjonarnych w ciężkich dla nich czasach.

9. 1800 MHz w drobnych kawałkach

UKE zmienił założenia przetargu. Postanowił rozdać 5 bloków po 5 MHz, choć na zasadach przez nas przewidywanych. Przeciągnięcie przetargu o kilka miesięcy spowodowało jednak, że nie zostanie on rozstrzygnięty w 2012 r. Co ciekawe, pojawili się nowi gracze – Sferia i Emitel. Jeżeli znajdą się wśród zwycięzców, będą chcieli oferować swoją sieć na zasadach hurtowych. Patrząc na podobne doświadczenie Mobylandu i CenterNetu, może być im jednak ciężko. Dużo będzie zależało też od tego, jak dużo pasma dostanie P4.

10. Pusto i cicho na rynku LTE

Sprawdziło się nasze przypuszczenie, że mijający rok nie będzie stał pod znakiem LTE. Owszem, widać wysiłki Polkomtela – zarówno marketingowe (zdecydowana większość reklam operatora do tego nawiązywała), jak i ofertowe (zejście do 15 zł z ofertą 1 GB po LTE). Ciągle jest to jednak drogie rozwiązanie, jeżeli chodzi terminale abonenckie, których na dodatek wciąż nie jest zbyt wiele. Stacje się budują, zasięg powiększa, ale w sieci ciągle hula wiatr…

1. Orange nie jest lekiem na całe zło

Zgodnie z naszymi przewidywaniami zmiana marki Telekomunikacja Polska na Orange nie przyniosła rewolucyjnych zmian na rynku stacjonarnym. Firmy doradcze sugerowały operatorowi narodowemu promocję rozwiązania Orange Open. Okazało się, że klienci jednak nie są aż tak chętni do korzystania z kilku usług TP. Rabaty na pakietach są bowiem naprawdę symboliczne. Sprzedaż usług internetowych i telewizyjnych nie ruszyła z kopyta. Nie pomogło zachowanie marki Neostrada, ani Rozumu i Serca. Zmiana komunikacji  była za mało „radykalna”, co również nie wsparło nowego postrzegania usług stacjonarnych TP przez klientów. Według nas, Orange teraz powinien skupić się na ofercie internetu dla mniejszych miast. Tylko tam ma przewagę rynkową w postaci własnej infrastruktury. W większych miastach nie ma szans z operatorami telewizji kablowej, z ich ofertą bardzo szybkiego internetu i nowoczesnej telewizji cyfrowej. W małych miejscowościach natomiast nadal wiele osób korzysta z ofert 1 i 2 Mbits/s i z uploadu na poziomie 256 kb/s. To klienci, o których Orange trochę zapomniał i może się to dla niego źle skończyć.

Pozostało 85% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Telekomunikacja
Do których sieci komórkowych przenoszą się Polacy? Zwycięzca jest jeden
Telekomunikacja
Rusza nowa aukcja 5G. Państwo chce od operatorów astronomiczną kwotę
Telekomunikacja
Uwaga na nowe pułapki w roamingu. Jak za granicą łączyć się taniej lub za darmo
Telekomunikacja
Gigant ogłasza przełom w łączności. To zupełnie nowa jakość
Telekomunikacja
To ma być przełom w tworzeniu ultraszybkiego internetu 6G. Znika wielka przeszkoda