Ostatnio mocno eksploatujemy temat technologii LTE na łamach naszego serwisu. Nic dziwnego – trzeba jakoś obsłużyć marketingową ofensywę producentów sprzętu i aktywność operatorów „kojarzonych” z [b]Zygmuntem Solorzem-Żakiem[/b]. Zobaczmy. Jedna z pierwszych sieci LTE na świecie. Pierwsza na częstotliwości 1800 MHz, pierwszy modem LTE 1800. Niedawno wskazywałem tutaj, że warto przestać pompować marketingową bańkę, skoro w Polsce z sieci czwartej generacji nie korzystają jeszcze żadni klienci.
Pompowanie jednak, a eksperci wygłaszają opinie oderwane od realiów. – Wasz kraj jest w czołówce pod względem rozwoju szerokopasmowego mobilnego Internetu w technologii LTE – przekonywał na łamach [b]„Gazety Wyborczej”[/b] [b]Alan Hadden, szef Global Mobile Suppliers Association[/b]. Tę nieco kurtuazyjną opinię warto skonfrontować z realiami. Na przykład zestawiając opinię o Polsce jako jednym z liderów LTE np. z wdrożeniami tej technologii w Skandynawii czy USA, gdzie broadband na LTE jest już w salonach operatorów. Czy w Polsce mogę kupić modem LTE i zapewnić sobie łączność w laptopie np. z następnej konferencji prasowej? Czy raczej zamiast tego muszę zmagać się z niestabilnymi połączeniami 3.5 G, kapryśnymi niczym nastolatka? Właśnie.