– Prezes UKE cały czas monitoruje działania podejmowane w celu wdrożenia nowych stawek MTR i wyraża zaniepokojenie przedłużaniem tego procesu przez operatorów sieci komórkowych – mówi Jacek Strzałkowski, rzecznik urzędu. Teoretycznie operatorom zostały jeszcze 2 tyg. (a praktycznie nawet więcej, bo faktury wystawione zostaną na przełomie sierpnia) na podpisanie stosownych aneksów. Inaczej różni operatorzy z różnymi sieciami komórkowymi będą się rozliczali po różnych stawkach. Play od zawsze jest rzecznikiem niskich stawek, więc aneksy podpisuje z zasady i większość już ma. Orange tym razem również dał sobie spokój z proceduralną wojną z UKE. Ku temu samemu zaczyna się ponoć skłaniać Polkomtel. Za głównego hamulcowego uchodzi T-Mobile Polska.
Grudniowa przygrywka
Harmonogram dojścia do nowych stawek terminacyjnych w sieciach operatorów komórkowych (MTR) wprowadziły jeszcze w ubiegłym roku administracyjne decyzji UKE stwierdzające ich dominującą pozycję we własnych sieciach (tzw. decyzje SMP). I tak od stycznia bieżącego roku miała obowiązywać stawka 8,26 gr za minutę, a od lipca stawka 4,29 gr. Wątpliwości, jak zwykle, wszyscy trzej MNO. Bardziej chyba na zasadzie rynkowej gry, niż wiary, że unikną jej stosowania. W efekcie – po długich negocjacjach, tak jak obecnie: na ostatnią chwilę – podpisano aneksy na styczniową stawkę, chociaż wszyscy operatorzy stacjonarni woleliby od razu obie stawki jednym dokumentem. Aneks na obie stawki podpisał od razu tylko Play, ponieważ w jego przypadku znosiło to asymetrię rozliczeniową. W negocjacjach z pozostałymi MNO mógł także naciskać wolumenem własnego ruchu, jaki wpuści – na zasadzie roamingu krajowego – do sieci poszczególnych MNO (a umowy ma ze wszystkimi). Operatorzy stacjonarni takich środków nacisku nie mają, więc musieli się zadowolić jedną stawką (z aneksami niekiedy zawieranymi już w styczniu) i przygotować się na kolejną rundę negocjacji na wiosnę.
Na wiosnę zaś MNO – a przynajmniej T-Mobile – sami zaczęli rozsyłać propozycje aneksów, ale z dwiema trudnymi klauzulami: na różnicowanie stawek MTR na ruch wewnątrz Unii Europejskiej i spoza niej oraz na wsteczne rozliczenia ruchu po starych stawkach, gdyby decyzje SMP upadły w wyniku postępowań sądowych.
Pierwszy pomysł, który daje szansę na zwiększenie przychodów z interkonektu rynek przyjął dosyć życzliwie, na drugi zaś – choć takie zapisy już zdarzały się w umowach – powiedział stanowczo „nie”. Rynek sie konsoliduje i nikt nie chce gromadzenia ryzyk prawnych, które kiepsko wyglądają przy każdym due dilligence.