Resort cyfryzacji sprawdza FaceApp. Ta aplikacja naprawdę jest groźna?

Niezwykle popularna w ostatnich dniach aplikacja do postarzania zdjęć twarzy, która bije również rekordy zainteresowania w naszym kraju (w sumie apkę ściągnięto ponad 100 mln razy), może służyć do szpiegowania.

Publikacja: 18.07.2019 15:03

Resort cyfryzacji sprawdza FaceApp. Ta aplikacja naprawdę jest groźna?

Foto: archiwum

Takie nieoficjalne sygnały pojawiły się w internecie. Nie ma na to dowodu, wiadomo jedynie, że ze aplikacją FaceApp stoją Rosjanie, a robiąc sobie selfie, by skorzystać z funkcjonalności tego oprogramowania, dajemy dostęp do tej części naszych danych biometrycznych . Ale część ekspertów dziwi burza, jaką wywołał FaceApp. Jak podaje serwis Niebezpiecznik.pl, aplikacja ta działa bowiem od 2017 r. Co więcej, wcześniej – w 2016 r. – podobną popularnością cieszyła się inna podobna apka – Prisma, która także została stworzona przez Rosjan.

Czytaj także: Apple i Google Play usuwają niebezpieczne aplikacje randkowe ukraińskiej firmy

To, czy faktycznie powinniśmy obawiać się tego typu aplikacji, gromadzących nasze zdjęcia, sprawdzi teraz Ministerstwo Cyfryzacji (MC). Resort, wspólnie z CSIRT NASK (zespół monitorujący polską cyberprzestrzeń, reagujący na incydenty), zapowiedział właśnie, że przeprowadzi analizy pod kątem bezpieczeństwa danych osobowych i bezpieczeństwa informacji aplikacji do przeróbki zdjęć.

„Od kilku dni, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie media społecznościowe zalewa fala zmodyfikowanych, postarzonych zdjęć użytkowników. Różni eksperci wskazują na możliwe ryzyka związane z nieodpowiednią ochroną prywatności użytkowników… I to właśnie ta kwestia będzie przedmiotem analizy, którą przeprowadzi Departament Zarządzania Danymi Ministerstwa Cyfryzacji” – czytamy w oświadczeniu MC.

Czytaj także: Facebook płacił nawet dzieciom za instalację aplikacji szpiegującej

Na podstawie jej wyników ministerstwo ma podjąć decyzję o ewentualnych dalszych krokach. Dodatkową kwestię analizuje natomiast NASK – sprawdzi apkę pod kątem bezpieczeństwa informacji, w tym m.in. ustali gdzie trafiają dane użytkowników. Jej wyniki powinniśmy poznać niebawem. Ale na tym nie koniec. MC zapowiada, że NASK na bieżąco będzie analizować – pod kątem bezpieczeństwa (danych, informacji) – dostępne aplikacje mobilne kierowane do dzieci i młodzieży.

Czytaj także: Hakerzy złamali WhatsAppa. Który rząd za tym stoi?

Minister cyfryzacji Marek Zagórski podkreśla, że nie chce utrudniać życia użytkownikom. – Chcemy ich przede wszystkim edukować i uświadamiać im, że czasem na pozór błaha zabawa, może mieć poważne skutki. Dlatego uruchomimy też specjalny punkt konsultacyjny – dodaje szef MC.

Wszelkie wątpliwości i pytania można zgłaszać pod adresem incydent.cert.pl lub wysyłać na mail: dyzurnet@dyzurnet.pl.

– Chcemy, aby takie punkty konsultacyjne pojawiły się w całym kraju. Planujemy ponadto kampanię edukacyjno-informacyjną poświęconą szeroko rozumianemu bezpieczeństwu w sieci – dodaje Zagórski.

Materiał partnera
Małe i średnie firmy to dobry cel dla cyberprzestępców
Materiał partnera
Uwaga na maile. Hakerzy podszywają się pod szefów
Materiał partnera
W trosce o bezpieczeństwo danych
Materiał partnera
Cyberataki: lepiej zapobiegać niż leczyć
Bezpieczeństwo
Unia Europejska: bezpieczniejsi w bardziej przejrzystej przestrzeni online