Ostatnie dwa lata to ciągłe nasilanie się ataków na placówki medyczne – alarmują specjaliści. To trend, który może mieć poważne konsekwencje dla opieki nad pacjentem – pisze portal The Verge.
Jednak podczas gdy eksperci ds. technologii informatycznych doskonale zdają sobie sprawę, że ryzyko cyberataków, które zagrażają danym pacjentów i wyłączają systemy komputerowe, rośnie, wydaje się, że pacjenci nie są wcale zaniepokojeni – wynika z raportu firmy Armis zajmującej się cyberbezpieczeństwem. Ponad 60 procent ankietowanych stwierdziło, że w ciągu ostatnich dwóch lat nie słyszało o żadnych cyberatakach w opiece zdrowotnej.
Dzieje się tak pomimo podwojenia cyberataków na instytucje opieki zdrowotnej w 2020 r., głośnych incydentów, takich jak atak na sieć szpitali Universal Health Services oraz poważnego zagrożenia ze strony grup korzystających z oprogramowania ransomware Ryuk. Skala ataków podczas pandemii Covid-19 zszokowała ekspertów, którzy stwierdzili, że gangi ransomwareowe atakują szpitale bardziej agresywnie niż dotychczas. W przeciwieństwie do ataków na banki lub szkoły, które są również powszechne, ataki te mogą potencjalnie przyczynić się w ostateczności nawet do śmierci ludzi.
Czytaj więcej
Cyberprzestępcy włamali się do systemu poczty elektronicznej Federalnego Biura Śledczego i wysłali dziesiątki tysięcy wiadomości ostrzegających o możliwym cyberataku – informuje Reuters.
Najnowszy przykład działania hakerów to atak na Southern Ohio Medical Center w Portsmouth. Atak nastąpił 11 listopada, ale szpital nie tylko w tym dniu musiał odwołać wizyty pacjentów, zabiegi i operacje oraz odsyłać wszystkie karetki, ale także jeszcze wiele dni po incydencie nie był w stanie wznowić normalnie pracy.