Zgodnie z przewidywaniami NASA i Międzynarodowego Funduszu Rozwoju Rolnictwa zmiany klimatyczne przełożą się do 2030 r. na drastycznie obniżenie produkcji pszenicy, kukurydzy i ryżu, czego konsekwencją również będzie wzrost ich cen. A to niejedyne wyzwanie. Sektorem produkcji żywności zainteresowali się bowiem cyberprzestępcy. Pole do popisu mają coraz większe: autonomiczne maszyny rolnicze, czujniki higrometryczne, sygnalizatory GPS, drony nadzorujące uprawy, systemy pozyskiwania informacji, które pozwalają minimalizować ilość stosowanych nawozów sztucznych, stają się powszechne. Pole do popisu dla hakerów w rolnictwie rozrasta się.

Czytaj więcej

Roboty wyjeżdżają na pola. Czy rolnicy znikną?

– Przy tak dużej ilości działającego w sieci sprzętu, cyberbezpieczeństwo stało się dla branży rolno-spożywczej kwestią kluczową. Obserwujemy w tym sektorze wzrost liczby incydentów naruszenia bezpieczeństwa. To nie dziwi, bo przestępcy koncentrują uwagę na branżach o krytycznym znaczeniu – mówi Aleksander Kostuch z firmy Stormshield.

Ekspert ostrzega, iż hakerzy, uniemożliwiając produkcję lub dystrybucję żywności, chcą wpłynąć na wzrost cen towarów, a nawet doprowadzić do braków żywności i niepokojów społecznych. W ub.r. ich celem były francuska firma Lactalis, producent szampana Laurent Perrier, Molson Coors, drugi co do wielkości browar w USA, czy największy na świecie producent wołowiny i drobiu – brazylijski JBS Food.