Na IBS nie ma lekarstwa, chociaż można sobie z tą przypadłością poradzić poprzez zmianę stylu życia i diety. Jednak odkrycie, które konkretnie pokarmy wywołują złą reakcję u poszczególnych osób, może być długim i żmudnym procesem, a także kosztownym, bo wymagającym częstych wizyt u lekarzy i testów. Według wyliczeń przez rok osoby z IBS wydają na wizyty i diagnozy od 937 do 2108 euro.
Dlatego też dwaj irlandzcy inżynierowie Aonghus Shortt i Peter Harte założyli FoodMarble, startup, który wynalazł przenośne urządzenia o powierzchni zaledwie 5 centymetrów kwadratowych, które testują poziom wodoru w wydychanym powietrzu – kluczowy sygnał dla zaburzeń trawienia – pisze CNN.
„Ludzie nie powinni wytwarzać wodoru wraz z oddechem” – wyjaśnia Harte. Dzieje się tak, gdy pokarm, którego nie można strawić w jelicie cienkim, trafia do jelita grubego, gdzie bakterie go rozkładają w procesie zwanym fermentacją. Proces ten uwalnia gazy, takie jak wodór lub metan, które mogą powodować ból lub wzdęcia.
Czytaj więcej
Startup z San Francisco opracował metodę produkcji syntetycznego wina i sake.
Urządzenie AIRE firmy FoodMarble, które zostało wprowadzone na rynek w 2018 roku, umożliwia użytkownikom testowanie obecność wodoru w wydychanym powietrzu po posiłkach, dając informacje zwrotne w czasie rzeczywistym na temat tego, jakie jedzenie jest szkodliwe dla ich organizmu. Odczyty są przesyłane przez Bluetooth do aplikacji FoodMarble, gdzie użytkownicy mogą rejestrować, co jedzą i w ciągu kilku tygodni wykrywać składniki wywołujące objawy.