Rz: W czasach PRL polski przemysł obrabiarkowy był jedną z najbardziej liczących się gałęzi gospodarki. Ile z niego zostało do dziś?
dzisiaj trudno mówić o polskim przemyśle obrabiarkowym. Pozostało kilka firm, których na świecie nikt już nie zna, może z wyjątkiem Rafametu jako producenta bardzo dużych, niszowych wytaczarek. Jesteśmy jednym z nielicznych krajów, które nie należą do Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Obrabiarek. Całkowicie zapomnieliśmy o znaczeniu przemysłu obrabiarkowego dla gospodarki. To nie przypadek, że takie kraje jak Niemcy i Japonia są światowymi liderami w produkcji obrabiarek i należą do najbardziej rozwiniętych gospodarek świata. Współczesny przemysł potrzebuje obrabiarek, natomiast kraje, które nie mają własnych producentów, muszą je importować, uzależniając się od innych. I tak jest w Polsce. Większość obrabiarek kupowanych przez polskie przedsiębiorstwa pochodzi z importu. Wyjątkiem są obrabiarki produkowane w Pleszewie.