Chatbotize opracował innowacyjne rozwiązanie, które umożliwia niemal każdemu, nawet osobom bez znajomości programowania, stworzenie dedykowanego chatbota. Dzięki różnym wtyczkom można go samodzielnie konfigurować, a – jak twierdzą przedstawiciele warszawskiego startupu – wszystko odbywa się w formule DIY (z ang. Do It Yourself), czyli zrób to sam.
– Firmy mogą rozmawiać z dziesiątkami tysięcy klientów rozsianych po całym świecie, posługujących się różnymi językami. I to w jednym czasie – podkreśla Maja Schaefer, prezes Chatbotize.
Brzoska dał impuls
Prace nad tym intuicyjnym narzędziem ruszyły w kwietniu zeszłego roku. – Rozwiązanie powstało w odpowiedzi na zmieniające się trendy w komunikacji wśród milenialsów i pokolenia Z – wspomina Chaefer. – Nie od dzisiaj wiadomo, że te dwa pokolenia nie wyobrażają sobie świata bez smarftona, a podział na online i offline jest dla nich abstrakcją. Są to też pokolenia, które żyją w social mediach, a ich pierwszym wyborem w kontaktach z innymi jest Messenger. Trendy te zostały bardzo szybko zauważone za granicą, gdzie najwcześniej zaczęły pojawiać się rozwiązania wykorzystujące sztuczną inteligencję do automatyzacji komunikacji w kanałach tekstowych – kontynuuje.
CZYTAJ TAKŻE: Polski startup chce być numerem jeden na kontynencie
I wskazuje, że coraz częściej chatboty w nowej formule – wirtualnych asystentów na Messengerze – zaczęły być pokazywane na konferencjach branżowych. Na jednej z nich, w Londynie, pojawiła się także przyszła założycielka Chatbotize. Maja zafascynowała się chatbotami, a po powrocie do Polski powoli zaczęła zastanawiać się nad wdrożeniem podobnego rozwiązania w kraju.