Polskie słomki z drukarki 3D na ratunek planecie

Słomki, choć to tylko 0,03 proc. zanieczyszczenia plastikiem, stały się symbolem problemu z jednorazowymi przedmiotami. Rozwiązaniem może być druk 3D i projekt polskiej firmy.

Publikacja: 10.10.2019 22:45

Polskie słomki z drukarki 3D na ratunek planecie

Foto: mat. pras.

Thirsty Pleasure to projekt, którego sztandarowym produktem są wielorazowe słomki wyprodukowane z drukarki 3D i biodegradowalnych materiałów. Pomysł wykorzystania druku 3D do stworzenia słomek to wspólna inicjatywa Andrzeja Burgsa, prezesa Sygnis New Technologies, i Pawła Kałużnego, gastrofizyka. Obaj zauważyli niszę w rynku, ponieważ dotychczasowe rozwiązania nie są bez wad. Słomki papierowe bardzo szybko namiękają i stają się bezużyteczne po jednorazowym użyciu, a słomki metalowe są nieprzyjemne w dotyku i przewodzą temperaturę napoju.

CZYTAJ TAKŻE: Druk 3D żyje, choć bańka pękła

– Jako rozwiązanie zaproponowaliśmy biodegradowalne słomki drukowane 3D wielokrotnego użytku, które przetestowaliśmy w zmywarkach i myjkach ultradźwiękowych – mówi Marek Lorent-Kamiński, przedstawiciel Sygnis ds. marketingu. – Ku naszemu zadowoleniu słomki zdały egzamin. Co więcej, nasze projekty możemy dowolnie modyfikować pod kątem dopasowania, potrzeb klienta, uzyskania skomplikowanej geometrii czy spersonalizowanych napisów i dodatków – zaznacza. – Zależy nam na tym, by uzmysłowić ludziom potencjał druku 3D nie tylko na liniach produkcyjnych i w halach fabrycznych, ale również na co dzień, w zastosowaniach, z którymi stykamy się w przestrzeni miasta i we własnych domach – kontynuuje Kamiński. – Z promocyjnego punktu widzenia wstrzeliliśmy się idealnie w moment dyskusji na temat zanieczyszczenia planety i zaoferowaliśmy konkretne rozwiązanie – podkreśla.

Spółka zanotowała już pierwszą sprzedaż. Słomki trafiły do klientów w Wielkiej Brytanii, we Francji i Włoszech, jednak z powodów prawnych nie może podać szczegółów.

CZYTAJ TAKŻE: Budowa domu w 13 godzin? Tak. Z drukarki 3D

Słomki nie są jedynym projektem, w który Sygnis ostatnio się zaangażował. Razem z firmą Labnatek, oferującą urządzenia badawcze i pomiarowe, stworzono Sygnis Bio Technologies zajmującą się m.in. biodrukiem.

– Są dwie główne nadzieje związane z biodrukiem. Krótkoterminowo zastąpi zwierzęta w badaniach klinicznych i kosmetyce w taki sposób, aby całkowicie zakończyć okres, w którym nauka i biznes wykorzystywały zwierzęta w laboratoriach do swoich celów – tłumaczy Kamiński. – W perspektywie kilkunastu lat może zapewnić pełną dostępność organów do przeszczepów. To znacznie poprawiłoby sytuację milionów ludzi na całym świecie. Moglibyśmy wytwarzać organy dla osób czekających na przeszczep, omijając obecne przeszkody w służbie zdrowia – dodaje.

CZYTAJ TAKŻE: Koniec z łysinami? Teraz pomogą drukarki 3D

W 2018 roku globalny rynek biodruku 3D wyceniany był na ponad 385 mln dolarów. Oczekuje się, że w okresie 2019–2024 osiągnie średni wskaźnik rocznego wzrostu w wysokości ponad 25 proc.

Biznes Ludzie Startupy
Polski latający skuter zamierza podbić świat. Ma być „dla każdego"
Biznes Ludzie Startupy
Polska akwizycja w Finlandii. Start-up z miliarderem na pokładzie zaczyna ekspansję
Biznes Ludzie Startupy
Bot wystawi fakturę. Wystarczy go o to poprosić
Biznes Ludzie Startupy
Ten wynalazek ma ratować włosy. Zdobył Nagrodę Jamesa Dysona
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Biznes Ludzie Startupy
Gigant wybrał Polskę. Firmy wracają do korzeni i inwestują nad Wisłą
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką