Handel IP, czyli prawami do własności intelektualnej, w świecie gier wideo nie jest może niczym nowym, ale w ostatnim czasie to zjawisko przybiera na sile. Wykorzystywanie treści popularnych już tytułów, znanych z filmów, książek, czy z innych gier, bądź bazowanie na wypracowanym już sukcesie innego game developera przy tworzeniu nowego tytułu to w miarę prosta ścieżka do rynkowego powodzenia. Choć może nie jest to gwarancja stworzenia kolejnego hitu, ale taką receptę na udany biznes wybiera coraz więcej rodzimych studiów. Co ciekawe, spółki nad Wisłą nie tylko kupują IP, ale je również sprzedają.