Warhammer i Muminki: polskie studia sięgają po światowe hity

Tworzenie gier nawiązujących do popularnych już historii i uwielbianych przez fanów uniwersów staje się przepisem na sukces. To nowy trend wśród rodzimych studiów.

Publikacja: 29.06.2021 00:35

Kupowanie i sprzedaż praw własności intelektualnej
w grach wideo staje się coraz ważniejszą częścią

Kupowanie i sprzedaż praw własności intelektualnej w grach wideo staje się coraz ważniejszą częścią biznesu gamingowego. Np. prawa do polskiej gry „Ghostrunner” włoskie studio kupiła za 5 mln euro.

Foto: All in! Games

Handel IP, czyli prawami do własności intelektualnej, w świecie gier wideo nie jest może niczym nowym, ale w ostatnim czasie to zjawisko przybiera na sile. Wykorzystywanie treści popularnych już tytułów, znanych z filmów, książek, czy z innych gier, bądź bazowanie na wypracowanym już sukcesie innego game developera przy tworzeniu nowego tytułu to w miarę prosta ścieżka do rynkowego powodzenia. Choć może nie jest to gwarancja stworzenia kolejnego hitu, ale taką receptę na udany biznes wybiera coraz więcej rodzimych studiów. Co ciekawe, spółki nad Wisłą nie tylko kupują IP, ale je również sprzedają.

Zasięgi i oddana społeczność

„Ghostrunner” to jedna z ciekawszych polskich gier ubiegłego roku. Produkcja niewielkiego krakowskiego studia One More Level to typowa gra akcji w 3D, osadzona w cyberpunkowym świecie. W marcu br. jej wydawca – All In! Games – podpisał z włoską firmą 505 Games umowę cesji własności intelektualnej praw do tego tytułu. W konsekwencji „Ghostrunner” przeszedł w ręce Włochów za 5 mln euro.

CZYTAJ TAKŻE: Gry wideo na receptę? Pierwsza gra na liście leków

Zdecydowanie częściej jednak to przedstawiciele polskiej branży tzw. gamedev kupują IP zza granicy. I w tym wypadku również nie brakuje spektakularnych ruchów, czego przykładem jest nawiązanie przez chorzowskie Carbon Studio współpracy z Games Workshop, brytyjskim gigantem na rynku tradycyjnych gier strategicznych, planszowych i karcianych. W efekcie spółce, która specjalizuje się w tworzeniu rozrywki w wirtualnej rzeczywistości, udało się pozyskać prawo do wykorzystania jednego z uniwersum „Warhammera”, kultowej marki gier fantasy (wybór padł na „Warhammer Age of Sigmar”). To zatem polskie studio stworzy grę VR „Warhammer Age of Sigmar: Tempestfall”, która będzie miała szansę podbić serca użytkowników platform PC VR oraz Oculus Quest. Sam projekt jest już na końcowym etapie produkcji, dopracowywane są szczegóły i poprawiane błędy techniczne. Wkrótce ruszą beta testy produkcji.

– Produkcje na bazie popularnych IP praktycznie gwarantują zainteresowanie wśród wiernych fanów danej marki, którzy zazwyczaj ciepło przyjmują każdą nowość w ich ulubionym uniwersum. Istnieje wiele zalet, natomiast dla nas jako deweloperów największą korzyścią jest sama współpraca ze znanym licencjodawcą: ich wsparcie, zasięgi i oddana społeczność, jak i samo doświadczenie przy pracy na licencji IP – tłumaczy nam Karolina Koszuta, członek zarządu Carbon Studio.

CZYTAJ TAKŻE: Niemcy zablokowali premierę polskiej gry. Przez… swastyki

Nie ukrywa przy tym, że dla spółki ta kooperacja z Games Workshop to kamień milowy w rozwoju studia. – Chcemy pokazać, że jesteśmy w stanie stworzyć grę VR na licencji „Warhammer”, na światowym poziomie jakości – podkreśla Koszuta.

Eksperci twierdzą, że praca z rozpoznawalnym IP bardzo ułatwia wykonanie pierwszych kroków marketingowych. – Wiemy, do kogo jest skierowane dane IP i znamy potencjalny rozmiar rynku docelowego, zakładając w wersji pesymistycznej, że nie uda nam się zainteresować osób spoza kręgu już zainteresowanych danym IP. Łatwiej też prowadzić rozmowy o współpracy z partnerami, kiedy już od pierwszego zdania doskonale wiedzą, jaką grę będziemy prezentować – wylicza zalety Piotr Żygadło, prezes wspominanego już All In! Games.

Produkcje na bazie popularnych IP praktycznie gwarantują zainteresowanie wśród wiernych fanów danej marki

Wydawca na celownik wziął świat Muminków. – Razem ze studiem developerskim produkujemy grę na IP „Moominvalley” (nowy serial z popularnymi postaciami z Muminków – red.) – mówi Żygadło.

Tytuł jest planowany na przyszły rok, a w tej chwili trwają prace nad mechaniką gry. Ale spółka na tym nie poprzestaje. Chce tworzyć więcej tytułów w oparciu o znane marki. – Prowadzimy kilka rozmów na temat popularnych IP. Wydając 10 gier rocznie możemy sobie pozwolić na tworzenie 1-2 gier na obcym IP bez obawy, że zatracimy nasz eksperymentatorski charakter – przekonuje nasz rozmówca.

Mniejsze ryzyko i koszty

Ambitne plany dotyczące pozyskiwania znanych IP mają też inne firmy znad Wisły. Przykładem jest Incuvo. Jak zaznacza prezes spółki Andrzej Wychowaniec, aktualnie prowadzi ona intensywne rozmowy z właścicielami IP nie tylko na rynku gier, ale także na rynku filmowym.

– Bardzo zależy nam, aby kolejny projekt, po grach jak „Layers of Fear VR”, „Blair Witch VR” i „Green Hell VR”, dał graczom nowe i unikalne doświadczenia w wirtualnej rzeczywistości, a dla nas był kolejnym dużym wyzwaniem i okazją do rozwoju – wyjaśnia,

Aktualnie firma tworzy dwie gry VR w oparciu o grę „Green Hell”: wersję przeznaczoną na komputery PC oraz samodzielną na gogle Oculus Quest.

Co ciekawe, wspomniane tytuły powstają na bazie rodzimego IP od studiów Bloober Team i Creepy Jar. – Oczywiście mamy pomysły na własne gry, jednak ostatnie lata pokazały nam, że stworzenie i rozwój własnego IP wymaga bardzo dużych nakładów i wiąże się ze sporym ryzykiem, dlatego zdecydowaliśmy się na wykorzystanie już znanych tytułów, które mają rzeszę fanów – wskazuje Andrzej Wychowaniec.

Jak przyznaje, takie działanie ma sens w pierwszych etapach rozwoju rynku gier VR. – Wykorzystanie istniejących tytułów daje nam także możliwość skorzystania m.in. z już stworzonych mechanik, co znacznie przyspiesza pracę i obniża koszty – dodaje.

Handel IP, czyli prawami do własności intelektualnej, w świecie gier wideo nie jest może niczym nowym, ale w ostatnim czasie to zjawisko przybiera na sile. Wykorzystywanie treści popularnych już tytułów, znanych z filmów, książek, czy z innych gier, bądź bazowanie na wypracowanym już sukcesie innego game developera przy tworzeniu nowego tytułu to w miarę prosta ścieżka do rynkowego powodzenia. Choć może nie jest to gwarancja stworzenia kolejnego hitu, ale taką receptę na udany biznes wybiera coraz więcej rodzimych studiów. Co ciekawe, spółki nad Wisłą nie tylko kupują IP, ale je również sprzedają.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes Ludzie Startupy
Smartfony już rządzą. Co Polacy kupują przez aplikacje mobilne?
Biznes Ludzie Startupy
Ratunek dla rolników i ziemii. Polscy naukowcy zdecydowanie zredukują zużycie nawozów
Biznes Ludzie Startupy
Polski bot znajdzie pracę, pomoże z CV i doradzi studia
Biznes Ludzie Startupy
Tworzył gry, teraz dba o zdrowie. Polak stworzył nowy sposób zdalnego badania
Biznes Ludzie Startupy
Polacy budują globalną platformę. Mają sposób na błyskawiczne podpisanie umowy