Największa biznesowa pomyłka w dziejach

20 lat temu Blockbuster, najpotężniejsza sieć wypożyczalni wideo, mógł za grosze przejąć raczkującego Netflixa, firmę wartą obecnie 250 mld dolarów.

Publikacja: 19.10.2020 17:47

Największa biznesowa pomyłka w dziejach

Foto: Bloomberg

Był wrzesień 2000 r. Do imponującego drapacza chmur w Dallas, siedziby koncernu Blockbuster, na umawiane od wielu miesięcy spotkanie przylecieli z Kalifornii Reed Hastings i Marc Randolph. Twórcy startupu, który w konsekwencji internetowej bańki znalazł się na zakręcie, liczyli, że połączą siły z potentatem wypożyczalni DVD i razem zrewolucjonizują rynek wideo. „W centrali Blockbustera wszystko miało imponować gościom i utwierdzać w przekonaniu o bogactwie i sile firmy, od szklano-stalowych fasad budynku po mokasyny noszone przez dyrektora generalnego Johna Antioco. Te prawdopodobnie kosztowały więcej niż mój samochód” – tak Randolph opisywał w swoich wspomnieniach pierwsze spotkanie Dawida z Goliatem, czyli mało znanej wówczas firmy Netflix z Blockbusterem.

Kto się śmieje ostatni?

Antioco wówczas chodził w glorii chwały. Posadę szefa Blockbustera objął dwa lata wcześniej, wyprowadzając firmę z perturbacji finansowych i prowadząc ją do udanej oferty publicznej, która przyniosła imponujące 465 mln dol. Spotkanie tuza branży z Hastingsem i Randolphem okazało się wielką porażką. Twórcy Netflixa liczyli na finansowy zastrzyk, który uratuje ich biznes, oferując jednocześnie koncernowi wejście w nowy kanał, wówczas kompletnie nowatorski – dystrybucji filmów za pośrednictwem internetu.

– Powinniśmy połączyć siły. My poprowadzimy część internetową połączonego biznesu, a ty skoncentrujesz się na wypożyczalniach – powiedział Hastings do Antioco.

""

John Antioco, dyrektor Blockbustera, największej sieci wypożyczalni DVD, mógł kupić Netflixa. Ofertę jednak zlekceważył.A Blockbuster musiał zwinąć biznes.mat. pras.

Foto: cyfrowa.rp.pl

Ten nawet nie odpowiedział, skomentował jedynie Ed Stead, radca prawny Blockbustera, wskazując, iż modele biznesowe Netflixa i wielu innych firm internetowych nie są zrównoważone i nigdy nie zarabiają pieniędzy. – No dobrze, ale jeśli mielibyśmy was kupić, to za ile – zapytał mimo wszystko Stead.

To, co wydarzyło się później, musi się śnić twórcom Blockbustera po nocach, bo – jak wspomina Marc Randolph – jemu ciągle ta scena staje przed oczami. Reed Hastings, kierujący do dziś Netflixem, bez mrugnięcia okiem powiedział: 50 mln dol.

Randolpha, który spoglądał na Johna Antioco, przeszył dreszcz. Z przerażeniem zauważył bowiem drgające kąciki ust dyrektora generalnego koncernu. „Ten najzwyczajniej w świecie próbował się powstrzymać, by nie wybuchnąć śmiechem” – pisał prawie dwie dekady później w książce „That Will Never Work” współtwórca Netflixa.

W 2004 r., w szczycie rynkowej dominacji, Blockbuster miał ponad 9 tys. wypożyczalni DVD i zatrudniał niemal 85 tys. pracowników

Oczywiście z transakcji nic nie wyszło. Wówczas to Randolph i Hastings czuli się przegrani. Ale to szef Blockbustera wykazał się arogancją, a przy tym brakiem biznesowego instynktu i elementarnej analizy rynku. Przez ten błąd poniósł sromotną klęskę. W 2004 r., w szczycie rynkowej dominacji, Blockbuster miał ponad 9 tys. wypożyczalni DVD i zatrudniał niemal 85 tys. pracowników. Przespanie internetowej rewolucji i niedostrzeżenie potencjału streamingu zgubiło giganta – z potężnej sieci nie zostało nic poza jedną placówka franczyzową działającą gdzieś w stanie Oregon.

DVD w kopercie

Powstała w 1985 r. największa na świecie sieć wypożyczalni miała możliwość rozbudowania swojej potęgi o nowy kanał dotarcia do klienta – poprzez internet. Antioco z pewnością nieraz pluł sobie w brodę, że nie zapłacił 50 mln dol. za firmę, która dziś warta jest niemal 250 mld dol. Wypożyczalnie nie miały szans w starciu ze streamingiem. Kasety VHS dawno odeszły w niepamięć, a płyty DVD i Blu-ray z roku na rok tracą rynek w 20-proc. tempie. W latach 2014–2018 przychody ze sprzedaży tych nośników stopniały o połowę, do ok. 13 mld dol. – podaje IHS Markit. Od 2008 r. rynek DVD zaliczył niemal 90-proc. spadek. Dla porównania w latach 2014–2018 wydatki gospodarstw domowych na cyfrowe treści wideo skoczyły o 170 proc., do prawie 43 mld dol.

""

Susana Gonzalez/Bloomberg

Foto: cyfrowa.rp.pl

Apple, Disney, HBO, Amazon, a przede wszystkim właśnie Netflix, zdominowały nasze telewizory, komputery, tablety i smartfony.

Firma, która powstała 23 lata temu pod nazwą Kibble, początkowo, tak jak Blockbuster, była wypożyczalnią filmów. Te można było jednak wybrać za pośrednictwem strony internetowej, a płyty wysyłano do klienta pocztą. Choć dziś Netflix to globalny serwis streamingowy z tysiącami seriali i filmów dostępnych w każdej chwili na żądanie, nadal ok. 2 mln Amerykanów korzysta z pierwotnej usługi firmy Hastingsa i Randolpha. Może trudno w to uwierzyć, ale ten biznes w 2019 r. wygenerował aż 300 mln dol. To jednak nic w porównaniu z wpływami ze streamingu, liczącymi 20 mld dol.

Netflix ma obecnie 167 mln użytkowników (co odpowiada łącznej populacji Meksyku i Włoch) – gdy Hastings w Dallas rozmawiał z Johnem Antioco o przejęciu, miał ok. 300 tys. klientów. Dziś to największy serwis tego typu na świecie (kolejne pod względem wielkości chińskie iQiyi oraz Tencent Video mają odpowiednio 100 mln i 94 mln subskrybentów). A obchodzący 35-lecie Blockbuster to już historia i wdzięczny temat wykładów na wydziałach zarządzania. Koncern zabiła rewolucja, którą zlekceważył – o jej skali niech świadczy fakt, że tylko Amerykanie na tzw. SVOD (streaming wideo na żądanie) kwartalnie wydają ok. 15 mld dol., a suma ta rośnie co roku o jedną piątą.

Biznes Ludzie Startupy
Polska AI wzbudziła kontrowersje i podbiła Amerykę. Firma z astronomiczną wartością
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Biznes Ludzie Startupy
Firma z Polski odchudzi Włochów i Hiszpanów. Ta technologia zyskała uznanie w Europie
Biznes Ludzie Startupy
Oko zamiast gotówki i dowodu. Polska firma rewolucjonizuje płatności
Biznes Ludzie Startupy
Polska firma zadba o łączność NATO. Celuje też w sieć 6G
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i S-Cross w specjalnie obniżonych cenach. Odbiór od ręki
Biznes Ludzie Startupy
Ten polski pojazd może być światowym hitem. Jeździ, pływa, lata
Materiał Promocyjny
Wojażer daje spokój na stoku