Polska spółka rozwija znaną technologię RFID – system zdalnej identyfikacji radiowej. Dzięki niemu informacja zawarta na metce może być automatycznie skanowana przez system bez konieczności zbliżania każdego produktu. Cały koszyk może zostać naliczony w sekundę, co oznacza, że z perspektywy klienta to gigantyczne ułatwienie. Znika też ryzyko błędów i manipulacji, metki wszywane są na etapie produkcji.
CZYTAJ TAKŻE: Założyć obywatelom czujniki. Kontrowersyjny pomysł premiera Izraela
Spółka założona przed kilkoma laty przez Marcina Pilarza specjalizuje się w produkcji etykiet NFC/RFID (tagów) oraz kompatybilnych z nimi programów i aplikacji, które wdrażane są np. w logistyce, przemyśle farmaceutycznym czy branży alkoholowej. Talkin’ Things to także innowacje, w tym opracowywana od poziomu projektu układu scalonego, unikalna w skali światowej, technologia FlexNFC, której istotą jest zastąpienie krzemu krystalicznego amorficznym (tzw. technologia printed electronics). Pozwoli to na dalszą optymalizację kosztów produkcji, a zatem umożliwi jeszcze szerszą adaptację opartych na niej rozwiązań.
Pomysł sprzed lat
Firmę założył Marcin Pilarz, 32-letni absolwent finansów i rachunkowości na SGGW, którą ukończył w 2012 roku. Już rok później założył Takin’ Things, rozwijającą technologie NFC/RFID. Jeszcze na studiach rozpoczął pracę w Deutsche Banku, ale opuścił korporację po czterech latach, aby rozpocząć działalność na własny rachunek. Przed założeniem Talkin’Things był zaangażowany w kilka firm.
CZYTAJ TAKŻE: Robot kangur ma zastąpić ludzi. Będzie pracował w sklepie