– Sami się tego sukcesu nie spodziewaliśmy – mówi „Rzeczpospolitej” Karolina Mucha, programistka i współautorka aplikacji IHelpYou w katowickiej firmie IT.focus. Programiści zainspirowani tym, jak ludzie sami zaczęli się organizować i zgłaszać do pomocy – chcieli to ułatwić. W ubiegły weekend w niespełna 40 godzin napisali więc aplikację, program został wypuszczony w poniedziałek nad ranem. Efekt przerósł wszelkie oczekiwania – bo w ciągu pięciu dni zaledwie w jej bazie zarejestrowało się 4,5 wolontariuszy.
CZYTAJ TAKŻE: Rząd USA wykorzysta dane z telefonów do śledzenia chorych
– Aplikacja działa w ten sposób, że udostępnia kontakt do wolontariuszy. To głównie Polacy w różnych krajach, ale widać, że są tam też obcokrajowcy – mówi Karolina Mucha. – Każdy może zarejestrować się jako wolontariusz i pomagać w normalnych, codziennych sprawach takich jak zrobienie zakupów, wyjście na spacer z psem czy wyprawa po lekarstwa do apteki.
IHelpYou działa już w 10 językach, w czym pomagali wolontariusze, a na mapie aplikacji widać coraz więcej pinezek wolontariuszy oferujących pomoc poza granicą Polski – w Austrii, Rumunii, Niemczech, Danii, Szwecji, Norwegii, Finlandii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Hiszpanii, Portugalii. Pojedyncza pinezki są nawet na Islandii i we Włoszech, w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wenezueli i na Borneo.
– Nie spodziewaliśmy się, że aż tak szybko się rozrośnie, ale zoptymalizowaliśmy ją, i działa już przy dużej ilości wejść, dobrze sobie radzi – dodaje Mucha.