Gabi nie istnieje nawet pięciu lat, a w tym czasie startupowi udało się zebrać blisko 40 mln dol. finansowania od inwestorów. W ostatnio zakończonej rundzie B zdobył 27 mln dol., które pozwolą spółce na dalszy rozwój.
– Pomogą nam w zrealizowaniu naszego głównego celu na ten rok – powiększeniu zespołów działających w biurach w Łodzi i San Francisco. W Polsce zatrudniamy głównie osoby odpowiedzialne za technologię oraz wsparcie sprzedaży i obsługi klienta. W Kalifornii mamy dużą część kadry zarządzającej, a także zespół agentów ubezpieczeniowych i specjalistów ds. obsługi klienta – mówi „Rzeczpospolitej” Paweł Olszewski, współzałożyciel Gabi.
Najpierw był marketing
Gabi został założony w 2016 r. Oprócz Olszewskiego startup utworzyli Krzysztof Kujawa, Vincenz i Hanno Fichtnerowie. Ten ostatni jest jednocześnie prezesem spółki. Ale dwóch Polaków poznało się wcześniej, bo jeszcze w latach 90. założyli razem AMG – jedną z pierwszych spółek z sektora marketingu internetowego w Polsce. W 2006 r. Kujawa zdecydował się na wyjazd do San Francisco, gdzie zdobywał kolejne biznesowe szlify. Dla stworzonej przez siebie spółki GetInsured zebrał 60 mln dol. finansowania. Jak na seryjnego przedsiębiorcę przystało, nie zatrzymał się, tylko stworzył kolejny startup – Gabi.
CZYTAJ TAKŻE: Półroczny „urlop na startup”? Grozi exodus specjalistów
Pomysł na jego biznes jest relatywnie prosty: stworzyć aplikację, która będzie oszczędzała klientom pieniądze przez porównanie ich ubezpieczeń dla samochodu bądź domu. Po wprowadzeniu wszystkich niezbędnych danych będą oni mogli sprawdzić, która firma oferuje im najlepszą ofertę. Podobne rozwiązania działają w Polsce głównie w formie serwisów przeglądarkowych. Jednak założyciele Gabi mają większe ambicje – ogromny rynek amerykański.