Jesteśmy świadkami prawdziwej pokoleniowej rewolucji. Do głosu dochodzi bowiem nowa i ze wszech miar wyjątkowa generacja – tzw. Z. Chodzi o młodych ludzi, urodzonych po 1995 r., których świadomość została ukształtowana już w dobie wszechobecnego internetu i smartfonów.
Grupa, która za kilka–kilkanaście lat stanie się motorem światowej gospodarki, diametralnie różni się nie tylko od pokolenia swoich rodziców, ale również pokolenia swoich starszych kolegów (tzw. milenialsów – urodzonych między 1980 a 1994 r.).
Tzw. zetki dorastały w świecie wirtualnym i od najmłodszych lat miały bliski kontakt z zaawansowanymi technologiami. Ich postrzeganie świata może być więc dla starszych pokoleń trudne do zrozumienia. W żadnym wypadku nie powinno być jednak lekceważone. Według EY siła nabywcza tej grupy już dziś szacowana jest bowiem aż na 44 mld dol. I z każdym rokiem będzie rosła.
Rozpoczęła się cyfrowa rewolucja
Jak pokazują badania, pokolenie Z częściej korzysta z urządzeń mobilnych niż z telewizora. Aż 74 proc. z nich surfuje online na tabletach i smartfonach co najmniej 1 godz. dziennie. Kluczowym źródłem rozrywki (71 proc.) jest streaming treści w internecie – muzyki czy filmów.