Możliwość podłączenia do internetu masy urządzeń i dzięki temu analizowanie w sposób płynny, jak dany proces przebiega w praktyce, to ogromne ułatwienie dla biznesu, dlatego liczba tego rodzaju czujników czy drobnych urządzeń szybko rośnie. W tym roku ma już przekroczyć 25 mld, w 2025 r. ma być trzy razy wyższa.
Harley Davidson przyspieszył z danymi
– W internecie rzeczy i machine learning drzemie ogromny, mierzalny potencjał biznesowy, co zostało zauważone w wielu branżach, m.in. w produkcji czy motoryzacji. Technologie te pozwalają optymalizować koszty i udoskonalać łańcuch dostaw – mówi Adam Wiszniewski, Big Data Engineer w SoftServe Poland. – Firmy przemysłowe coraz częściej stawiają na analizę predykcyjną, wykonywaną na podstawie dużej ilości danych z czujników gromadzonych w sposób ciągły. Taki system dostarcza przedsiębiorstwom produkcyjnym informacje w czasie rzeczywistym na temat stanu maszyn bądź całych linii technologicznych. To z kolei umożliwia szybkie wykrywanie nieprawidłowości, zapobieganie awariom i minimalizowanie ryzyka poniesienia strat związanych z przestojami – dodaje.
Niespełna rok temu tylko 30 proc. przedsiębiorstw używało internetu rzeczy (IoT), a już za rok ma ich być ponad dwa razy więcej
Jak podaje Capgemini, niespełna rok temu tylko 30 proc. przedsiębiorstw używało internetu rzeczy (IoT), a już za rok ma ich być ponad dwa razy więcej. – Światowi giganci są świadomi płynących z tej technologii benefitów – w kwietniu 2018 roku Microsoft ogłosił, że zainwestuje 5 miliardów dolarów w IoT w ciągu kolejnych czterech lat. Dobrze znanym na rynku przykładem udanego wdrożenia IoT jest Harley Davidson – mówi Andrzej Zych, Enterprise Architect w Cloud Infrastructure Services Capgemini Polska.
Ten wiodący producent motocykli już jakiś czas temu przekształcił całą swoją fabrykę w sieć połączonych procesów i urządzeń. Efekty były imponujące – koszty operacyjne spadły o 200 mln dol., zredukowano przestoje i podniesiono wydajność produkcji, a rentowność wzrosła o 3–4 proc.