Czeska firma weszła do Polski i zamierza urzeczywistnić wizję ekonomii współdzielenia w czystej postaci, czyli tzw. peer-to-peer. Jak podaje serwis Cashless, platforma łącząca prywatnych właścicieli samochodów z osobami potrzebującymi auta na kilka godzin lub dni, umożliwi właścicielom pojazdów zarabianie w czasie, gdy nie używają swoich czterech kółek.

Na stronie HoppyGo jest nawet specjalny kalkulator, z którego wynika, że – jeżeli dysponujesz autem o wartości 55 tys. zł i nie używasz go przez pięć dni w tygodniu – dzięki najmowi poprzez czeską platformę będziesz w stanie zarobić ponad 30 tys. zł rocznie.

CZYTAJ TAKŻE: Narkomani opanowali autonomiczne samochody

Firma na czeskim i słowackim rynku działa od 2017 r., gdzie skorzystało z niej 70 tys. użytkowników i 1,4 tys. właścicieli samochodów (w ofercie pojawiło się w sumie 300 modeli aut). Czy ten model biznesu sprawdzi się jednak nad Wisłą? Według rodzimy firmy Moover, która jako pierwsza chciała wejść w taki czysty car-sharing w Polsce, jest na to zbyt wcześnie. Startup Kamila Skarżyńskiego chciał najmować auta prywatnych właścicieli, gdy te nie były używane, ale przeszkodą okazała się forma ubezpieczeń samochodów w naszym kraju. Chodzi o to, że polisa OC wystawiana jest na samochód a nie na kierowcę, co znacznie komplikuje działalność serwisów typu Airbnb dla pojazdów. Moover na razie więc skoncentruje się na oferowaniu aut z wypożyczalni.