Dane przygotowane dla „Rzeczpospolitej” przez PBI/Gemius pokazują, że Czarny Piątek wszedł już do kalendarza sezonu zakupów świątecznych. Wzrost liczby kupujących nie obrazuje całego zjawiska, ponieważ w ujęciu wartościowym skok jest jeszcze większy.
Szturm klientów
Sklepy na platformie Shoper miały ponad 300 proc. wyższą wartość transakcji niż średnia sprzedaż z października i o 92 proc. wyższą niż w Czarny Piątek 2017. – W każdej z branż odnotowaliśmy wzrost w porównaniu ze zwykłym dniem. Zdecydowanie najwyższa tego dnia była sprzedaż kosmetyków, stanowiły ponad 1/4 wartości wszystkich transakcji. Dużym wzięciem cieszyła się też odzież i elektronika, a także artykuły z branż dom i ogród oraz dziecięcej – opowiada Jacek Zientkiewicz, brand manager Shopera.
CZYTAJ TAKŻE: Black Friday, czyli wielki wyścig na obniżki
– Bez wątpienia Polakom bardzo przypadło do gustu to szaleństwo przecen. Zauważamy to nie tylko w centrach handlowych, ale także w statystykach polskiej sieci. E-sklepy notują w tym czasie dwu-, trzykrotnie większą liczbę odwiedzin niż zwykle – mówi Bartosz Gadzimski, właściciel firmy hostingowej Zenbox.pl.
Zenbox.pl porównał ruch na swoich serwerach w zwykły piątek 16 listopada i Czarny Piątek 23 listopada. – Średnio ruch zwiększył się o 27,8 proc. na korzyść Black Friday. Rekordzista przebił typowy dzienny wynik o 248,1 proc. Podczas gdy pierwszego dnia liczba unikalnych użytkowników wyniosła 32,2 tys., to drugiego już 112,1 tys. – wyjaśnia Bartosz Gadzimski. Kolejne zwyżki na liście także są imponujące, bo to 213 proc., 186 proc. oraz 137,3 proc., co pokazuje skalę zakupowego szaleństwa w sieci i ruch na serwerach, które obsługiwały sklepy internetowe.