Wrocławski startup RestBill chce zrewolucjonizować rynek gastronomiczny nad Wisłą. Jego apka o tej samej nazwie już działa w pierwszych lokalach (w restauracjach Setka Warszawa i Setka Wrocław), a plany ekspansji są bardzo ambitne – celem są największe miasta w Polsce. W spółce trwają obecnie prace nad integracją nowatorskiego rozwiązania z dostawcami POS, co znacząco przyspieszy wdrożenia. – W maju przyszłego roku RestBill ma być już obecny w co najmniej kilkudziesięciu restauracjach, a na koniec 2023 r. ich liczba osiągnie 1000 – zapowiadają twórcy aplikacji.
Startup jest obecnie w trakcie pozyskiwania drugiej rundy finansowania w wysokości ponad 2,4 mln zł. Ale już planowana jest kolejna runda inwestycyjna.
To frustruje niemal 60 proc. klientów
Z badania Warszawskiego Instytutu Bankowości wynika, że już tylko dla 22 proc. Polaków najczęstszą formą płatności jest gotówka, z kolei prawie połowa klientów bankowości internetowej obsługuje swoje finanse wyłącznie za pośrednictwem telefonu. To niemal 8,5 mln osób, dla których smartfon jest podstawowym narzędziem do płacenia, zarówno offline, jak i online. Do tej potężnej grupy klientów swój innowacyjny produkt chce zaadresować RestBill. Wrocławska spółka liczy, że jej aplikacja odmieni jedną z branż, która musi odpowiedzieć na potrzeby takich konsumentów. Chodzi o gastronomię. Apka RestBill oferuje bowiem usługę płacenia restauracyjnych rachunków wprost z poziomu smartfona.
Zapłacenie za kolację to często wyzwanie – szukanie kelnera, czekanie na rachunek. Badania pokazują, iż taka sytuacja dla prawie sześciu na dziesięcioro z nas jest frustrująca. Same restauracje też szukają sposobów na optymalizację swojego działania. I tu swojej szansy upatruje RestBill.
Czytaj więcej
Koronawirus wydaje się znacząco przyspieszać automatyzację zajęć, które wydawałoby się, są jednak zarezerwowane dla ludzi.