Rosyjska Federalna Służba Nadzoru Komunikacji, Informatyki i Środków Masowego Przekazu zwróciła się do spółki o usunięcie treści związanych z wojną w Ukrainie. Te pojawiły się na stronie Znanija, czyli lokalnej platformie edukacyjnej należącej do Brainly. Operatorzy serwisu, z którego korzysta ponad 45 mln użytkowników miesięcznie, nie tylko w Rosji, ale też na terenie Ukrainy, Białorusi, czy Kazachstanu, kategorycznie odmówili. „Nie spełniliśmy i nie spełnimy tego żądania. Usunięcie takich treści z naszej bazy wiedzy byłoby sprzeczne z naszą misją i naruszałoby obietnicę Brainly daną naszym użytkownikom, którzy polegają na platformie jako źródłu sprawdzonych informacji” – podało Brainly w komunikacie.

Czytaj więcej

Rosja blokuje encyklopedię. Cenzura ściga artystów

Jeden z wiodących startupów z naszego kraju tłumaczy, iż po inwazji Rosji na Ukrainę postanowił zwiększyć widoczność odpowiedzi związanych z tą wojną na platformie edukacyjnej. Firma chciała zapewnić internautom poszukującym wiedzy jak najlepszy dostęp do nieocenzurowanych informacji o wojnie, jej kontekście historycznym i trwającej reakcji międzynarodowej. Mimo zablokowania rosyjskiej wersji serwisu dziesiątki milionów użytkowników Znanija zdążyło się zapoznać z faktami o agresji Rosji.