Tzw. model salary on demand (pensja na żądanie) na dobre zadomowił się np. w W. Brytanii. Nad Wisłą to wciąż novum, ale zapewne już niedługo. Start-up Andrzeja Nowaka w ub. r. ruszył z usługą, która ma odmienić rynek wynagrodzeń. W praktyce chodzi o to, aby zarabiane przez nas pieniądze były dostępne w dowolnym momencie, na jedno kliknięcie w aplikacji, jeszcze przed wypłatą. Pracownik, gdy otrzyma wynagrodzenie w oficjalnym terminie, zwraca te pieniądze lub są one automatycznie potrącane z jego pensji. Flexee jest zintegrowane bowiem z bankami i systemami kadrowo-płacowymi firm.
Apka, która jest oferowana przez pracodawców jako benefit pracowniczy, podobnie jak karty sportowe czy dostęp do prywatnej opieki zdrowotnej, to niewątpliwie rewolucja w polskim świecie finansów. Szansę na szybką popularyzację tego innowacyjnego rozwiązania daje zaangażowanie we Flexee dwóch znanych inwestorów giełdowych: Januarego Ciszewskiego i Macieja Zientary. Dodatkowo biznesowi sprzyja fakt, że ok. 40 proc. Polaków nie ma oszczędności, a wysoka inflacja zaskakuje wzrostem cen. – W efekcie masowo się zadłużamy. Natychmiastowy dostęp do wynagrodzenia pozwala uniknąć wpadania w spiralę zadłużenia – podkreśla Nowak.