Kompleksowa diagnoza chorób serca w tym przewlekłej niewydolności serca wymaga obecnie przeprowadzenia wielu badań i odbycia kilku wizyt lekarskich. Czas do diagnozy to średnio około 4 tygodnie. Intencją EFM jest, aby przy wykorzystaniu jej innowacyjnego systemu proces skutecznej i kompleksowej diagnozy chorób serca skrócić do ok. 30 minut. W polskiej firmie podkreślają, iż szybka i kompletna diagnoza pozwala lekarzowi zastosować odpowiednie zalecenia i wdrożyć skuteczne leczenie.
Twórcy technologii o nazwie Mudisocard liczą, że w nieodległej przyszłości uda im się wyjść z tym rozwiązaniem w świat. Przed rozpoczęciem szerokiej sprzedaży spółkę czekają jednak certyfikacja i pilotaże.
Ekspansja polskiego start-upu
Prezesem i główny udziałowcem warszawskiej spółki EFM jest Miłosz Jamroży. Z wykształcenia lekarz, inżynier, pełnił kierownicze stanowiska w spółkach notowanych na głównym rynku Giełdy Papierów Wartościowych oraz NewConnect, jak: Genomtec, Medinice i Nestmedic. Łącząc doświadczenia biznesowe i naukowe zdecydował się stworzyć nowe przedsięwziecie – tak pod koniec ub.r. powstało EFM. Choć motywacji do rozwoju głównego projektu spółki (systemu Mudisocard) należy szukać dużo wcześniej.
Czytaj więcej
Zawał serca pozostawia po sobie blizny, które bardzo źle wpływają na działanie tego organu. Naprawienie zniszczonych zawałem mięśni tkanek w zasadzie nie było dotychczas możliwe. Jest jednak szansa na przełom.
– W 2013 r. obroniłem na Politechnice Warszawskiej doktorat dotyczący wykorzystania teorii chaosu w diagnostyce niewydolności serca. Przez kolejne lata zgłębiałem ten temat, zdobywałem doświadczenia. Dziś na świecie obserwujemy epidemię niewydolności serca, a jednocześnie nie ma narzędzia czy badania, które w sposób szybki i na wczesnym etapie umożliwiałoby jej wykrywanie – mówi nam Jamroży. I tłumaczy, że w ciągu nieco ponad roku funkcjonowania firmy udało się zbudować działający prototyp Mudisocard oraz złożyć wnioski patentowe w UE, USA, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Arabii Saudyjskiej i Korei Płd. – Ponadto wdrożyliśmy system zarządzania jakością, który przeszedł audyt Tuv Nord, nawiązaliśmy współpracę z globalną firmą CRO i Instytutem Kardiologii w Aninie, mamy opracowane strategie regulacyjne w UE i USA, a ponadto złożyliśmy wniosek w konkursie dotacyjnym PARP – wylicza nasz rozmówca. – W kolejnym kroku chcemy dopracować prototyp i rozpocząć produkcję na większą skalę. Będziemy pracowali również nad algorytmami analizującymi wyniki badań – kontynuuje.