Siedem barier rozwoju telemedycyny

Ponad 27 mld dolarów wart jest światowy rynek usług telemedycznych i rośnie co roku w tempie dwucyfrowym.

Publikacja: 14.11.2016 19:45

Siedem barier rozwoju telemedycyny

Foto: 123RF

– Potencjał rozwoju telemedycyny w skali globalnej jest bardzo duży, a rynek polski nie jest wyjątkiem – mówi Robert Kauf, ekspert Deloitte. W naszym kraju ten segment dopiero raczkuje. Postanowiliśmy sprawdzić, z jakimi barierami musi się zmagać.

Wykluczenie cyfrowe

Po pierwsze, Polacy mają niewielkie zaufanie do nowoczesnych urządzeń i zdalnego kontaktu z lekarzem. To nierozerwalnie łączy się z drugim problemem, czyli niewystarczającym poziomem cyfryzacji, szczególnie w grupie osób starszych, a to przecież do nich w dużej mierze kierowane są usługi telemedyczne. Pomóc mogłyby różnego rodzaju akcje edukacyjno-społeczne, uświadamiające, czym w istocie jest telemedycyna. Problemem są też opóźnienia w realizacji projektów z zakresu e-zdrowia. Te usługi nadal nie działają, mimo że do końca 2015 r. wydano na nie aż 480 mln zł.

– Wykorzystanie postaci elektronicznej dokumentów medycznych ma kluczowe znaczenie dla sprawnego udzielania świadczeń telemedycznych – podkreśla Anna Rulkiewicz, prezes grupy Lux Med. Ocenia jednocześnie, że mimo rozmaitych przeszkód perspektywy rozwoju telemedycyny w Polsce są obiecujące.

Trzeba przekonać NFZ

Trzecią barierą jest ograniczony zakres finansowania nowych usług medycznych przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

– Podjęte decyzje o finansowaniu jedynie telekonsultacji kardiologicznych i geriatrycznych B2B nie znalazły szerszego zastosowania – komentuje Adam Rozwadowski, prezes Enel-Medu. Dodaje, że istniejące aplikacje w zakresie telekonsultacji, telemonitoringu czynności życiowych czy teleopieki realizowane są obecnie w większym zakresie przez podmioty prywatne na zasadach komercyjnych.

Tu pojawia się kolejna bariera: ceny usług. Wzrost popularności telemedycyny powinien jednak zaowocować większą konkurencją wśród ośrodków świadczących takie usługi, a w konsekwencji spadkiem cen. – Polski rynek wzorem innych krajów europejskich ma ogromny potencjał rozwojowy. Zrozumieć to musi NFZ, który przy powszechnym zastosowaniu telemedycyny może poprawić jakość opieki medycznej przy jednoczesnej oszczędności środków finansowych – podkreśla szef Enel-Medu. Przykłady międzynarodowe pokazują, że włączenie telemedycyny do systemu refundacji jest niezbędne do osiągnięcia znacznego stopnia jej rozwoju. – Rozpoczęcie finansowania przez NFZ telekonsyliów w obszarach kardiologii i geriatrii pozwala mieć nadzieję, że instytucje państwowe dostrzegają zalety telemedycyny i są zainteresowane jej rozwojem – uważa ekspert Deloitte.

Problem z finansowaniem nowych usług przez NFZ jest też główną barierą rozwoju telemedycyny w oczach Tomasza Kościelnego, prezesa firmy Mediguard. Jego zdaniem istotna jest też wspomniana już nieufność wobec nowych, nieznanych rozwiązań. – Jednak tę barierę łatwo pokonać, prezentując zalety i łatwość korzystania z platformy telemedycznej zarówno dla pacjentów, jak i lekarzy – uważa.

Potrzebna stabilność

Jako dwie kolejne bariery eksperci wskazują kwestie prawne oraz niestabilność systemu opieki zdrowotnej w Polsce. Placówkom medycznym i ich partnerom trudno planować inwestycje i przedsięwzięcia przy tak często zmieniających się regulacjach i warunkach rynkowych.

Trzeba jednak odnotować, że podstawowa bariera dla rozwoju telemedycyny w Polsce zniknęła wraz ze zmianami przepisów pod koniec 2015 r. Do tego czasu prawo zabraniało lekarzowi orzekać o stanie zdrowia bez osobistego zbadania pacjenta. Nowe regulacje dopuściły taką możliwość. Dotyczy to również zawodów pielęgniarki i położnej.

– Wydaje się więc, że rozwój telemedycyny jest nieunikniony, szczególnie w sytuacji utrudnionego dostępu do wybranych specjalności medycznych – mówi szefowa Lux-Medu. Jej zdaniem stosunkowo małe rozpowszechnienie tych usług jest po części wynikiem krótkiego czasu, jaki minął od wejścia w życie zmian prawnych.

Rozwój wyspowy, a nie systemowy

Siódmą barierą w rozwoju telemedycyny jest brak uniwersalnego modelu współpracy poszczególnych podmiotów. W efekcie rozwiązania telmedyczne w Polsce są realizowane wyspowo i nie współpracują ze sobą. Izba Gospodarcza Medycyna Polska wskazuje, że urządzenia pomiarowe każdego producenta posiadają własne standardy gromadzenia i przesyłania danych, co powoduje, że współpracują jedynie z oprogramowaniem do prezentacji oraz analizy danych również tego producenta. W takiej sytuacji utrudniona jest chociażby budowa centrów telemedycznych, które zbierają informacje z różnych źródeł (urządzeń pomiarowych), łączą je w jedną całość i pozwalają na kompleksową analizę na temat stanu zdrowia pacjenta. Budowa infrastruktury jest na tyle drogim przedsięwzięciem, że pojedynczy podmiot leczniczy nie jest w stanie uzyskać wystarczająco intensywnego wykorzystania sprzętu, by inwestycja była opłacalna ekonomicznie.

Mamy najnowocześniejszą w Europie e-bankowość, dlaczego nie możemy mieć e-medycyny? – Możemy, tylko różnica polega na tym, że banki to prywatne firmy, które inwestują w rozwój, a szpitale są wynagradzane nie za rozwój, ale za realizację kontraktu z NFZ – podkreśla szef Mediguard.

Jego zdaniem pod względem technologicznym Polska jest gotowa do takiej rewolucji. Przy pozytywnym scenariuszu duża część obecnie wykonywanych usług i kontaktów z placówkami medycznymi zostanie przeniesiona na platformy telemedyczne. – Pozwoli to na obniżenie kosztów po stronie świadczeniodawców – reasumuje Kościelny.

Opinia

Piotr Soszyński | członek zarządu Medicover

Warunkiem skutecznego modelu wykorzystującego innowacyjne rozwiązania zdalne jest zapewnienie ciągłości opieki poprzez dostęp do informacji medycznej i historii pacjenta oraz poprzez zapewnienie możliwości porad stacjonarnych w placówkach i łatwego dostępu do badań w ramach tego samego, zintegrowanego systemu. Dopiero taka kompleksowa integracja zapewnia wysoką jakość i efektywność procesu oraz wygodę i bezpieczeństwo dla pacjentów. Należy też odróżnić model profesjonalnej zintegrowanej usługi medycznej od dostarczania informacji pod szyldem usługi medycznej, którą można znaleźć w mnożących się ostatnio ofertach portali i firm „telemedycznych”, niebędących podmiotami leczniczymi, a jedynie witrynami internetowymi, które nie biorą odpowiedzialności za dostarczane świadczenia medyczne.

– Potencjał rozwoju telemedycyny w skali globalnej jest bardzo duży, a rynek polski nie jest wyjątkiem – mówi Robert Kauf, ekspert Deloitte. W naszym kraju ten segment dopiero raczkuje. Postanowiliśmy sprawdzić, z jakimi barierami musi się zmagać.

Wykluczenie cyfrowe

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes Ludzie Startupy
Klikasz i kupujesz to, co widzisz w TV. Pomoże polska sztuczna inteligencja
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes Ludzie Startupy
Polacy radykalnie wydłużyli świeżość żywności. Technologia z Torunia trafi do USA
Biznes Ludzie Startupy
To ona wyszuka przyszłe gwiazdy futbolu. Kluby stawiają na sztuczną inteligencję
Biznes Ludzie Startupy
Polska sztuczna inteligencja rozpozna bakterie. Wystarczy pokazać jej zdjęcie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Biznes Ludzie Startupy
Polski król nanodruku chce podbić USA. Jeden z kilku graczy na świecie