Szkoleniowa odpowiedź na niedobór programistów

Uczelnie nie nadążają za wzrostem popytu na informatyków. W tę lukę celują szkoły programowania.

Publikacja: 20.11.2017 21:00

Szkoleniowa odpowiedź na niedobór programistów

Foto: 123RF

Do ponad 178 tys. wzrosła w ubiegłym roku liczba programistów pracujących w Polsce – według GUS tylu pracowników wykonywało w 2016 r. działalność związaną z oprogramowaniem i doradztwem IT. To ponaddwukrotnie więcej niż na początku tej dekady. W ostatnich latach przybywało ich po 22–23 tys. rocznie. Tymczasem studia na kierunkach z zakresu technologii informacyjnych kończyło w tym czasie po ok. 8,5 tys. absolwentów.

Porównanie tych danych pokazuje niedobór informatyków w Polsce, który część ekspertów szacuje nawet na 50 tys. pracowników. Ta luka, która dla wielu firm jest problemem, stała się biznesową szansą dla szybko rozwijającej się w ostatnich latach w Polsce branży szkół programowania. Swoją ofertę kierują one do wszystkich, którzy – startując praktycznie od zera – chcą w ciągu kilku miesięcy zdobyć zawód programisty będący od kilku w czołówce najbardziej poszukiwanych i dobrze opłacanych profesji.

Tysiące absolwentów

– Jesteśmy częścią rynku IT, który bardzo dynamicznie się rozwija i zgłasza zapotrzebowanie na coraz większą ilość specjalistów – podkreśla Michał Mysiak, prezes działającej od dwóch lat Software Development Academy.

Szkoły, jako swój atut, podkreślają szybkość kształcenia. Większość z nich oferuje programistyczne bootcampy, czyli bardzo intensywne, najczęściej kilkumiesięczne kursy, które koncentrują się na umiejętnościach praktycznych, ograniczając teorię do niezbędnego minimum. A kandydaci do zawodu programisty mają już do wyboru zarówno kursy stacjonarne, weekendowe jak też szkolenia online.

– Nie uważamy się za konkurencję dla studiów wyższych, chociaż możemy już być alternatywą dla szkół podyplomowych. Jesteśmy odpowiedzią na ogromne braki kadrowe rynku IT – twierdzi Roman Lubczyński, szef marketingu szkoły programowania Coders Lab, która działając od 2013 r. oferuje teraz kursy w dziewięciu miastach Polski. Szkołę specjalizującą się w programistycznych bootcampach (zarówno stacjonarnych jak i weekendowych) ukończyło dotychczas ponad tysiąc osób.

Podobną liczbę absolwentów ma także gdyńska Software Development Academy (SDA), która po dwóch latach działalności organizuje dzienne, weekendowe i wieczorowe kursy programowania już w 12 miastach Polski.

Kolejne ponad 800 osób ukończyło kursy działającej od 2015 r. szkoły programowania Kodilla, która oferuje bootcampy internetowe. Jak podkreśla Marcin Kosedowski, szef marketing Kodilli, kursy online umożliwiają uczestnikom połączenie pracy, studiów lub innych obowiązków z nauką, w której wspierają ich zdalnie mentorzy – doświadczeni programiści.

O polski rynek rywalizują też szkoły z zagranicy – w tym duński projekt Coders Trust (prowadzi kursy online) i pochodząca z Węgier szkoła Codecool, która oferuje najdroższy i najdłuższy na polskim rynku program.

Barierą na drodze do zawodu programisty może być dość wysoki koszt kursów i ich intensywność. W Coders Lab podstawowy kurs, który umożliwia start w IT na poziomie junior developera – czyli młodszego programisty – Java, web, .NET albo #C, trwa w zależności od technologii 320 lub 360 godzin, w tym 60 lub 80 godzin nauki zdalnej. Oznacza to sześć–siedem tygodni kursu stacjonarnego (po osiem godzin nauki dziennie od poniedziałku do piątku) albo sześć–siedem miesięcy kursu weekendowego. Koszt w zależności od rodzaju szkolenia to 9,8–11,5 tys. zł.

W Kodilli internetowy bootcamp, który pozwala zostać junior developerem (web albo java) trwa sześć miesięcy i kosztuje odpowiednio 11,4 tys. albo 13,3 tys. zł brutto. Krótsze i tańsze (5,2 tys. zł brutto) jest trzymiesięczne szkolenie front-end developerów, które przygotowuje do tworzenia stron internetowych.

W Software Development Academy, która oferuje kursy w różnych technologiach i językach (na czele z Java, JavaScript, PHP i C#.) najkrótszy kurs baz danych SQL, można zrobić już w jeden weekend za tysiąc złotych. Najdłuższy kurs Java (od podstaw) to 360 godzin nauki za prawie 9 tys. zł. (albo ponad 9 tys. w języku angielskim).

Alternatywa dla studiów

Najdłuższą i najdroższą formułę nauki proponuje – na razie w Krakowie i Warszawie – Codecool. Jej program kosztuje 22,5 tys. zł brutto i trwa łącznie półtora roku.

– To optymalny czas, by z osoby nie mającej wcześniej nic wspólnego z programowaniem, zrobić samodzielnego, wszechstronnego programistę – przekonuje Katarzyna Płachecka, szefowa marketingu Codecool, która określa jej ofertę jako alternatywę dla edukacji akademickiej.

Program obejmuje 12-miesięczny stacjonarny kurs i półroczny płatny staż w firmach współpracujących z Codecool. Uczestnicy uczą się kilku języków programowania (w tym Javy) technologii webowych i przechodzą też trening umiejętności miękkich.

Według informacji szkół, ich kursy programowania najczęściej wybierają osoby w wieku 25–35 lat. – Typowymi uczestnikami szkoleń są osoby kilka lat po studiach nietechnicznych, które widzą, że źle wybrały ścieżkę kariery – twierdzi Marcin Kosedowski z Kodilli. W Coders Lab duża część kursantów ma wykształcenie humanistyczne lub ekonomiczne, choć z Javy i .NET częściej szkolą się absolwenci kierunków technicznych.

Szkoły obiecują, że ich kursy zapewniają pracę w IT. Według Coders Lab 82 proc. jej absolwentów znalazło pracę w nowym zawodzie – i to w trzy miesiące od ukończenia kursu. Pomaga w tym współpraca szkoły z ponad 200 firmami partnerskimi w miastach, w których prowadzi kursy.

Podobne wskaźniki efektywności podaje SDA, która współpracuje z ponad setką firm partnerskich w całej Polsce. Dodatkowo prowadzi Absolvent Success Program, oferując m.in. pomoc w przygotowaniu CV oraz szkolenie prowadzone przez doświadczonych rekruterów. Do rozmów kwalifikacyjnych przygotowuje też swoich absolwentów Kodilla.

Najdalej idącą pomoc oferuje Codecool, która zapewnia nie tylko półroczny płatny staż, ale i gwarantuje pracę w jednej ze współpracujących firm IT.

– Jeżeli nie udałoby nam się znaleźć dla absolwenta pracy, nie zapłaci on za kurs – podkreśla Katarzyna Płachecka.

Opinia

Borys Stokalski | Prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji

Szkoły kodowania są potrzebne, gdyż niezbędne są możliwości kształcenia w branży IT poza systemem akademickim. Zaspokajają one najbardziej powszechne potrzeby rynku, dając rzemieślnicze umiejętności związane z algorytmizacją procesów. Jednak wiele obszarów informatyki, gdzie jest szansa na bardzo dobrze płatną pracę, znacząco wykracza poza kursy kodowania. Wymagają bowiem kwalifikacji wyższego rzędu i kształcenia, którego fundamentem jest matematyka, w tym kwestie związane ze statystyką czy teorią obliczeń. Takie kwalifikacje będą przesądzać o konkurencyjności firm i rozwoju gospodarki. Pozwalają organizować internet rzeczy, a w przyszłości pozwolą budować autonomiczne firmy.

Do ponad 178 tys. wzrosła w ubiegłym roku liczba programistów pracujących w Polsce – według GUS tylu pracowników wykonywało w 2016 r. działalność związaną z oprogramowaniem i doradztwem IT. To ponaddwukrotnie więcej niż na początku tej dekady. W ostatnich latach przybywało ich po 22–23 tys. rocznie. Tymczasem studia na kierunkach z zakresu technologii informacyjnych kończyło w tym czasie po ok. 8,5 tys. absolwentów.

Porównanie tych danych pokazuje niedobór informatyków w Polsce, który część ekspertów szacuje nawet na 50 tys. pracowników. Ta luka, która dla wielu firm jest problemem, stała się biznesową szansą dla szybko rozwijającej się w ostatnich latach w Polsce branży szkół programowania. Swoją ofertę kierują one do wszystkich, którzy – startując praktycznie od zera – chcą w ciągu kilku miesięcy zdobyć zawód programisty będący od kilku w czołówce najbardziej poszukiwanych i dobrze opłacanych profesji.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes Ludzie Startupy
Historia zdrowia każdego w jednym pliku. Firma z Warszawy chce zlikwidować kolejki
Biznes Ludzie Startupy
Sztuczna inteligencja z Polski chce odmienić działanie firm w USA
Biznes Ludzie Startupy
Polska elektrownia wodna nie musi mieć tamy
Biznes Ludzie Startupy
Klikasz i kupujesz to, co widzisz w TV. Pomoże polska sztuczna inteligencja
Biznes Ludzie Startupy
Polacy radykalnie wydłużyli świeżość żywności. Technologia z Torunia trafi do USA