Nadciąga „Battlefield”. Z problemami

Zbliża się premiera kolejnej odsłony najpopularniejszej chyba serii gier wojennych – „Battlefield V”. Tytuł AAA (gry z najwyższym budżetem), który tego samego dnia (20 listopada) zadebiutuje na wszystkich rynkach oraz platformach, od lat jest niecierpliwie wyczekiwany przez fanów tzw. strzelanek. Electronic Arts (EA) DICE – twórcy spodziewanego hitu – nie mają jednak powodów do zadowolenia. Wyróżnikiem względem poprzednich edycji „Battlefielda”, ale także innych tego typu gier na rynku, miała być w br. bowiem popularna od niedawna opcja battle royal – tryb online, polegający na walce między internautami, do czasu aż pozostanie jeden zwycięzca lub oddział graczy. Problem w tym, że twórcy „Battlefielda” nie zdążą udostępnić tego trybu na premierę i najprawdopodobniej dodadzą go znacznie później. A to niejedyny kłopot. Znane z poprzednich wersji gry głosowanie graczy na mapy, na których chcą toczyć pojedynki, zostanie zlikwidowane. Zastąpi je automatyczne losowanie.

Czas na Black Friday

W następny piątek rozpocznie się oficjalnie sezon przedświątecznych zakupów. Właśnie na 23 listopada przypada Black Friday (z ang. czarny piątek), który przyjęto uznawać za rozpoczęcie szału zakupów trwającego aż do świąt Bożego Narodzenia. To amerykańskie święto handlu, które swoje początki miało w 1966 r., gdy wobec paraliżu komunikacyjnego, jaki przeżyła Filadelfia, Amerykanie tłumnie ruszyli na zakupy. W ub.r. sprzedaż w Czarny Piątek skoczyła o 17 proc. wobec 2016 r. Dodatkowo popyt nakręca tzw. Cyber Monday, czyli poniedziałek następujący zaraz po Czarnym Piątku. Wówczas przeceniane są produkty w sieci. Przeciętny Amerykanin w okresie od Black Friday do końca roku 2017 r. wydał na zakupy niemal 1 tys. dol. (pięć lat wcześniej było to ok. 750 dol.). Z tej okazji w Polsce konsumenci też mogą liczyć na promocje. A – jak wynika z badania KPMG – uwielbiamy wyprzedaże. 76 proc. z nas niska cena motywuje do zakupu.

Wyścig na elastyczne smartfony

Chińska firma Royole Technology już w grudniu wprowadzi do sprzedaży pierwszy telefon ze składanym ekranem. Elastyczne urządzenie o nazwie FlexPai posiada składany wyświetlacz AMOLED o przekątnej 7,8 cala, odporny na ponad 200 tys. zgięć. Smartfon ten będzie też pierwszym wyposażonym w układ Qualcomm Snapdragon 815. FlexPai ma kosztować od 1,3 tys. dol. Technologia elastycznych ekranów może wkrótce stać się standardem. Wprowadzenie na rynek takich smartfonów zapowiedziały już Samsung, który przed tygodniem pokazał swój prototyp, a także LG i Huawei. ©℗—oprac. Dus