Na razie Polacy mają sporo do nadrobienia, e-zakupy spożywcze i chemiczne to mniej niż 1 proc. handlu tą kategorią – podaje Nielsen w badaniu udostępnionym „Rzeczpospolitej”. To bardzo mało, choć już co czwarty ankietowany kupował produkty spożywcze w sieci, a 60 proc. ma takie plany na przyszłość.
Sytuacja w najbliższych latach może się gruntownie zmienić. – Zgodnie z najbardziej realistyczną prognozą do 2022 r. handel przez internet będzie odpowiadał za 1,9 proc. obrotów FMCG – mówi Patrycja Herbowska, dyrektor z Nielsena. – Wśród osób szczególnie otwartych na zakupy tej kategorii przez internet dominują osoby w wieku od 25 do 34 lat z aglomeracji miejskich, o wyższych dochodach niż przeciętne – dodaje.
Nielsen przewiduje scenariusz w wersji pesymistycznej ze wzrostem udziału rynkowego do 1,6 proc. oraz optymistyczny – celem jest 2,2 proc. Zależy to zarówno od dostępności sklepów, jak i poprawy logistyki i infrastruktury. Nawet przyjmując wariant średni, oznacza to wzrost rynku do 2022 r. o 106 proc., do 637 mln dol. W optymistycznym będzie to już 724 mln dol.
Jednocześnie branża zwraca uwagę na wpływ zakazu handlu w niedzielę, który będzie stopniowo rozszerzany. W 2019 r. zakupy będzie można zrobić tylko w jedną niedzielę w miesiącu, co może skłonić kolejnych kupujących do wybrania opcji internetowej. Tym bardziej że sklepy online dostarczają zamówienia także w dni obowiązywania otwarć dla stacjonarnych placówek handlowych.