Często słyszy się o rodzimych specjalistach IT, którzy przeprowadzili się do Doliny Krzemowej, by zrobić tam karierę. W tej historii kierunek był inny – to startup z San Francisco przeniósł się do Polski. Tyson Quick – CEO Instapage – zaprosił do współpracy polskich programistów i dzięki temu rozwinął swoją firmę w błyskawicznym tempie. Spółka, która ma oddziały w Białymstoku i Warszawie, to dziś istotny gracz w branży tzw. landing page.
Polski zaciąg talentów
Landing page to w dużym skróce strona WWW, na którą trafia internauta pozyskany na skutek różnego rodzaju działań akwizycyjnych firm. Taka witryna może być samodzielną stroną albo elementem większej witryny. Instapage zajmuje się tworzeniem takich stron. Tyson Quick firmę założył w 2012 r. 25-letni wówczas startupowiec miał ambicję, by zrewolucjonizować marketing – chciał, by reklama była spersonalizowana, wolna od zbędnych informacji i chaosu, a także realnie pomagała ludziom przy dokonywaniu wyboru usługi czy produktu. Od początku w realizacji tej wizji wspiera go Marek Dajnowski.
Landing page to w dużym skróce strona WWW, na którą trafia internauta pozyskany na skutek różnego rodzaju działań akwizycyjnych firm. Instapage zajmuje się tworzeniem takich stron
Polski programista z Białegostoku poznał Quicka przez internet na platformie dla freelancerów oDesk w 2011 r. Amerykanin szukał wówczas talentów do swojej firmy. Zaiskrzyło. Dajnowski uwierzył w pomysły i misję Tysona, który w budowę Instapage’a zainwestował wszystkie swoje pieniądze. Aby zaoszczędzić mieszkał nawet przez pewien czas w samochodzie. Marek zaś początkowo pracował w mieszkaniu u teściowej, na strychu, a nawet w ogrodzie, przy pasiece z ulami. Współpraca szybko nabrała rozpędu. Quick poprosił Marka o znalezienie osób do współpracy wśród swoich znajomych. Udało się – w 2014 r. zespół, który pracował dla Instapage’a składał się z sześciu Polaków. Wszyscy pracują tam do dziś.
CZYTAJ TAKŻE: Startupy nakręcają popyt na biura coworkingowe