Senetic, rodzimy startup, o którym wiele osób w Polsce zapewne nie słyszało, to przykład skutecznej ekspansji zagranicznej. Spółka prowadzi sprzedaż sprzętu i usług IT oraz rozwiązań chmurowych w ponad 150 krajach, posiada oddziały na blisko 30 rynkach (niedawno uruchomiła w Turcji), a wkrótce rozpocznie dostawy hardware’u m.in. do Indii czy Singapuru. A zaczęło się niepozornie.
Niemiecka wpadka
W czasie kiedy na świecie w 2008 r. rozpoczął się kryzys zapoczątkowany upadkiem Lehman Brothers, a firmy ogłaszały bankructwa i zwalniały tysiące pracowników, młody przedsiębiorca z Katowic uruchomił sklep internetowy ze sprzętem IT. – W 2009 r. pozyskałem do współpracy kilku zaufanych dostawców rozwiązań informatycznych i uruchomiłem sklep internetowy GNC.pl. Od zawsze interesowałem się inżynierią IT, inspirowały mnie firmy z Doliny Krzemowej – wspomina początki Marcin Białożyt, prezes i założyciel firmy Senetic.
CZYTAJ TAKŻE: Polski eko-startup na podium międzynarodowego konkursu
W pierwszym roku działalności firma wygenerowała obrót w wysokości 800 tys. zł. Kolejne lata były imponujące – obroty rosły do 7, a potem 33 mln zł. Jak wyjaśnia Białożyt, jednym z czynników, który zadecydował o sukcesie, była udana kampania AdWords.
– O ile w obecnych czasach reklama w wyszukiwarkach jest standardowym działaniem, o tyle dekadę temu po tego typu narzędzia sięgali nieliczni polscy przedsiębiorcy – tłumaczy prezes śląskiego startupu.