Epidemia zamroziła rynek funduszy wysokiego ryzyka na świecie. A bez dopływu gotówki wiele startupów stanęło nad przepaścią. Kryzys to jednak nie tylko wizja utraty kroplówki z pieniędzmi i klientów, ale też – wbrew pozorom – szansa. Innowatorzy w czasach kryzysów stworzyli takie potęgi jak Slack, Dropbox czy Uber. I teraz nie musi być inaczej. – Ciężkie czasy są ogromną szansą dla tych przedsiębiorstw, które będą w stanie dostarczyć swoim klientom rozwiązania skutecznie zwiększające efektywność procesów technologicznych i biznesowych – przekonuje Iwo Rybacki, członek zarządu spółki inwestycyjnej Assay.
Na pomoc chorym
Na rodzimym rynku aż kipi od pomysłów, które wyrosły na bazie pandemii. Przykład? Sinterit i TakeTask, startupy, w które zainwestował Tauron. Pierwszy to krakowski producent drukarek 3D, który wytwarza dziś setki wydruków na potrzeby służby zdrowia, drugi – twórca aplikacji „Kwarantanna domowa”.
CZYTAJ TAKŻE: Włosi tworzą respirator z polskim sercem
Sinterit w krótkim czasie przygotował partię 4 tys. sztuk przyłbic montowanych na okularach ochronnych dla medyków. Przyłbice są bezpłatnie wysyłane do szpitali. Gotowe są kolejne wzory wydruków, m.in. specjalne przejściówki pozwalające szczelnie zamontować nowe filtry w maskach ochronnych, jeśli oryginalne filtry zostały zużyte. W kolejce czekają także adaptery do masek snoorklingowych pozwalające zamienić je w maski wspomagające oddychanie. – Na co dzień produkujemy drukarki 3D. Ale teraz, gdy sytuacja jest wyjątkowa, postanowiliśmy wykorzystać nasz park maszynowy do pomocy lekarzom i szpitalom w Polsce – mówi Michał Grzymała-Moszczyński, jeden z założycieli firmy.
Jednocześnie zespół inżynierów i badaczy Sinterit intensywnie pracuje nad nowymi urządzeniami wspierającymi pracę służby medycznej, np. urządzeniem działającym na zasadzie respiratora, którego elementy można wytwarzać za pomocą druku 3D.