Człowiek, przed którym drży Apple

Stworzył firmę wartą ponad 17 mld dol. i stoi za jedną z najpopularniejszych gier wideo ostatnich lat, a teraz zamierza przełamać monopol koncernu zarządzanego przez Tima Cooka. Twierdzi, że chodzi o zasady. Ale czy tylko?

Publikacja: 12.09.2020 09:22

Tim Sweeney to twórca studia Epic Games, producenta kultowej już gry „Fortnite”

Tim Sweeney to twórca studia Epic Games, producenta kultowej już gry „Fortnite”

Foto: Andrew Harrer/Bloomberg

Tim Sweeney narobił w ostatnich dniach dużego zamieszania. Wyglądający na zwykłego amerykańskiego 50-latka miłośnik dietetycznej coli i kurczaków z popularnej sieci fast foodów Bojangles rzucił wyzwanie technologicznym gigantom. Twórca studia Epic Games, producenta kultowej już gry „Fortnite”, nie chce dzielić się zyskiem z koncernami Apple i Google. A przynajmniej nie na zasadach, jakie narzucają ci operatorzy mobilnych sklepów z aplikacjami. Miliarder chce doprowadzić do bezprecedensowego procesu z Apple’em, w którym planuje pokazać firmie Tima Cooka, jak bardzo jest na bakier z zasadami konkurencyjności. I twierdzi, że wcale nie chodzi o pieniądze, ale działanie w imię „amerykańskich wartości”. – To kwestia podstawowej wolności wszystkich konsumentów oraz game developerów – przekonuje Timothy Dean Sweeney.

CZYTAJ TAKŻE: Fortnite na wojnie z gigantami. Pozew przeciw Apple

Paradoksalnie szef Epic Games nie doszedłby do tego, co ma, gdyby nie koncern z Cupertino. Sweeney uczył się bowiem programowania właśnie na sprzęcie Apple II.

Rysa na Apple’u

W połowie sierpnia Sweeney się zbuntował. Nie chciał uiszczać wysokich opłat – od każdej transakcji ściągnięcia apki czy zakupu waluty w grze (w „Fortnite” to tzw. V-dolce) musiał oddawać bowiem właścicielom sklepów z aplikacjami aż 30 proc. pozyskanej sumy. Dla App Store i Google Play wpływy z tej niezwykle popularnej gry były astronomiczne. Nic dziwnego, że decyzja producenta o wprowadzeniu specjalnej promocji dla graczy, w ramach której mogli kupować V-dolce bezpośrednio od game developera, z pominięciem Apple’a i Google’a, nie spodobała się tym ostatnim. Tym bardziej że takie zakupy dla fanów „Fortnite’a” wiązały się z 20-proc. upustem. Obie firmy błyskawicznie i zgodnie zareagowały – zerwały współpracę i skasowały apkę w swoim sklepie.

""

Timothy Sweeney stworzył studio, które wypuściło nie tylko najbardziej popularną dziś grę („Fortnite”), ale na koncie ma też inny rekord – organizację największego koncertu w historii (wirtualny występ Travisa Scotta w grze „Fortnite” oglądało jednocześnie aż 12 mln osób). Bloomberg

Foto: cyfrowa.rp.pl

W odpowiedzi, niemal natychmiast, Epic Games złożył pozew do sądu w Kalifornii. Oskarżył koncern z Cupertino o zmonopolizowanie sklepów z aplikacjami na iPhone’y i iPady. Tim Sweeney rozpoczął też (skuteczną) mobilizację swoich fanów. Strzałem w dziesiątkę okazała się akcja #FreeFortnite (z ang. wolny Fortnite), a także filmik parodiujący reklamę Apple’a. Szybkie i przemyślane działania miliardera doprowadziły do czegoś, co wydawało się niemożliwe. Na wizerunku uwielbianej na całym świecie marki z logo nadgryzionego jabłka pojawiła się rysa. Potężne grono graczy jednoznacznie opowiedziało się po stronie Epic Games. Przemówiły do nich argumenty Tima?

CZYTAJ TAKŻE: Japoński gigant wykłada krocie na twórcę „Fortnite’a”

Ten w mediach społecznościowych punktuje: choć Apple nie jest producentem gier, to w tej branży pod względem przychodów zajmuje trzecią pozycję. – Na najbardziej podstawowym poziomie walczymy o wolność ludzi, którzy kupują smartfony, by zainstalować aplikacje ze źródeł, które sami wybiorą, oraz wolność twórców aplikacji do dystrybucji według ich wyboru – podkreśla Sweeney.

Gokart z kosiarki

Twórca Epic Games może sobie pozwolić na wojnę z gigantami, gdyż sam w technologicznej branży budzi uznanie. Dzięki studiu dorobił się majątku, który Bloomberg wycenia na 10 mld dol. W jego firmę dwa miesiące temu zainwestowało Sony, wykładając 250 mln dol. Tym samym wycena producenta „Fortnite’a” poszybowała do poziomu ponad 17 mld dol.

Wcześniej w Epic zainwestował m.in. Tencent. Chiński koncern dysponuje dziś 40 proc. udziałów w tym amerykańskim studiu. Stąd już teraz zadawane jest pytanie, czy konflikt z Apple’em toczy się tylko o zasady. A może jest odpryskiem wojny administracji prezydenta Donalda Trumpa z firmami zależnymi od Pekinu?

CZYTAJ TAKŻE: Król smartfonów jest Chińczykiem. Bardzo tajemniczym

Dziś to pytania bez odpowiedzi, ale jedno jest pewne – Tim Sweeney się nie podda. To człowiek wytrwały, którego interesuje tylko cała pula. Tak było, gdy wypuszczał na rynek „Fortnite’a”, grę w modelu free-to-play, która dziś ma już setki milionów fanów, ale również gdy tworzył Unreal Engine, praktycznie niezastąpiony we współczesnych grach silnik rozgrywki, po który chętnie sięgają również inne studia. Eksperci mówią wprost: potężna technologia w grafice pozycjonuje Epic Games w światowej czołówce silników do gier.

Tim Sweeney, urodzony w niewielkiej miejscowości Potomac w stanie Maryland, w batalii z Cookiem nie jest sam. Wydawcę „Fortnite’a” publicznie poparły już Spotify czy randkowy Tinder. Nie jest tajemnicą również, że za Epic Games kciuki trzyma sam Bill Gates (to efekt tego, że nowa usługa streamingu gier od Microsoftu nie została dopuszczona do App Store).

Sweeney jako dziecko uwielbiał majsterkować – już w wieku pięciu lat rozebrał kosiarkę, a później zbudował własnego gokarta. Grami zręcznościowymi zainteresował się pod koniec lat 70., gdy zaczęły one zyskiwać na popularności. Jako 11-latek nauczył się programowania. Korzystał z komputerów Commodore 64, IBM i Apple II Plus. W 1991 r. w piwnicy domu rodziców założył firmę projektującą gry – Potomac Computer Systems, którą przemianował wkrótce na Epic MegaGames.

Biznes Ludzie Startupy
Ten polski 18-latek stworzył system AI dla firm zbrojeniowych w USA
Biznes Ludzie Startupy
Polskie algorytmy wykryją choroby. Medyczny start-up podbija świat
Biznes Ludzie Startupy
Polska firma wprowadza nowatorski benefit dla pracowników. Specjalne karty
Biznes Ludzie Startupy
Polski latający skuter zamierza podbić świat. Ma być „dla każdego"
Biznes Ludzie Startupy
Polska akwizycja w Finlandii. Start-up z miliarderem na pokładzie zaczyna ekspansję
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10